Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sonia Draga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sonia Draga. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 lipca 2024

Oliva Denaro – Viola Ardone

Oliva Denaro ma piętnaście lat, mieszka na Sycylii (akcja rozgrywa się w latach 60-ych XX wieku, w drugiej części w latach 80-ych), gdzie świat zdominowany jest przez mężczyzn. Kobiety bezrefleksyjnie przyjmują ów porządek – uznają go za zupełnie naturalny. Jak również i to, że wartość kobiety definiuje mężczyzna, który wybiera ją sobie za żonę.

Towarzyszymy Olivie w dojrzewaniu, a także w tym, jak rodzi się w niej przekonanie: kobieta powinna nauczyć się mówić NIE, tak jak uczy się zwykłych, elementarnych rzeczy, na przykład tabliczki mnożenia!

Fabuła książki nawiązuje do obowiązującej aż do roku 1981 we Włoszech instytucji tzw. małżeństwa naprawczego. Było to tak naprawdę sankcjonowanie przestępstwa, gwałtu: mężczyzna – gwałciciel nie ponosił odpowiedzialności za swój czyn, pod warunkiem, że poślubił skrzywdzoną przez siebie kobietę…

Piękna postać ojca, który wbrew patriarchalnemu środowisku, mówi do swojej córki: „Jeśli się potkniesz, ja cię podtrzymam.”

Książka pomimo trudnego tematu – niesprawiedliwość i przemoc wobec kobiet, jest budująca w swoim przesłaniu. Z cudownie wykreowaną główną bohaterką. Wysłuchałam audiobooka – brawurowo przeczytanego, bardzo polecam!


Cytaty:

„Ani dobry, ani zły czas nie trwa wiecznie.”

„Dom jest tam, gdzie chcesz wrócić.”

 

sobota, 5 sierpnia 2023

Czekam, aż stanie się coś pięknego – Viola Ardone

Antonietta Speranza nie lubi, gdy ktoś jej dotyka. Przytulanie nie jest jej mocną stroną. Tak samo jak prawienie komplementów, pocieszanie, ale też… czytanie i pisanie. Jej uczucia wobec syna, Amerigo, są nieokazane, niewypowiedziane. Ukryte w drobnych, ledwo dostrzegalnych gestach. Ale nie jest to równoznaczne z nieczułością. Może inaczej nie potrafi? I ta nieumiejętność okazania uczuć wobec synka, jest bardzo poruszająca. Bo my, czytelnicy, z racji swojego doświadczenia życiowego, wiemy więcej niż kilkuletni chłopiec, a to właśnie z jego perspektywy poznajemy całą historię. Wyłapujemy więcej niż widzi siedmiolatek. Oddanie narracji dziecku dodaje tej powieści delikatności, za którą kryją się bolące sprawy świata dorosłych.


Mocną stroną Antonietty jest milczenie. Prosta kobieta, jedna z wielu włoskich matek, która w 1946 roku z powodu panującej na południu Włoch biedy, wysyła syna do obcej rodziny na północy kraju. Akcja tzw. „pociągów szczęścia” przeprowadzana była w latach 1945 – 1952 pod szyldem komunistycznych idei. Włosi topornie podnosili się z wojennej zawieruchy, niemrawo otrząsali z faszystowskiej propagandy swojego Duce. Szansą dla niedożywionych dzieci z Neapolu, był pobyt w lepiej funkcjonujących, północnych obszarach kraju. Tak, mały Amerigo trafia do Bolonii, do rodziny, która po raz pierwszy w życiu zapewni mu prawdziwe, beztroskie dzieciństwo. Po raz pierwszy ma swoje własne, nowe buty, a ta część garderoby zawsze stanowiła dla niego wyznacznik statusu spotykanych ludzi. Po raz pierwszy umyje się mydłem pod prysznicem, zje nieznane sobie owoce, słodycze. Będzie mógł się uczyć. Rozwijać pasje. Kiedy pobyt w nowej rodzinie dobiegnie końca, nie będzie mu łatwo wrócić do domu. Zmierzyć się ponownie z biedą i niedostatkiem.

Jako dorosły mężczyzna, bo powieść rozpisana jest na dwie przestrzenie czasowe, dokonuje rozliczenia tego małego chłopca i jego dziecięcych, instynktownych decyzji…

Pięknie poprowadzona historia. Zakończenie poruszające emocje.


Zapisane cytaty:

„Historia się nie zatrzymuje, wszystko się zmienia.”

„Czasami bardziej kocha nie ten, kto cię przy sobie trzyma, lecz ten, kto cię puszcza wolno.”

środa, 8 lutego 2023

Miasto niedźwiedzia – Fredrik Backman

Mała społeczność w niewielkim mieście, zamknięta gdzieś w szwedzkich lasach. To zamknięcie jest też symboliczne w kontekście tego, co się tutaj wydarzy i tego, jak odnajdą się w całej historii mieszkańcy Björnstad. Powieść duszna, gęsta, momentami wręcz emocjonalnie klaustrofobiczna, uf… naprawdę musiałam odpocząć od uczuć, jakie generuje.


Zwykła impreza nastolatków zmieni życie ich i całego miasta. Oburza zarówno zaistniała przemoc, jak i reakcja otoczenia, na to co wydarzyło się w domu lokalnej gwiazdy hokeja. Bo Björnstad żyje hokejem i nadzieją na sukces miejskiej drużyny juniorskiej. A wydarzenia w willi obnażyły żałosną prawdę o tym, jak „szybko można kogoś przekonać, by przestał widzieć człowieka w człowieku”.

Autor doskonale buduje napięcie i kreśli wiarygodny portret małej społeczności, gdzie zawsze znajdą się tacy, którzy znaczą i mogą więcej. Książka przejmująco empatyczna. Backman to mistrz obserwacji ludzkiej psychiki. Przy czym nie ułatwia czytelnikowi sprawy – moralnie wiemy, po której stronie się opowiedzieć, przemoc jest złem i koniec, ale… po stronie osoby zadającej zło, też są ofiary. Bo osoba, która jest autorem przemocy, krzywdzi nie tylko swoją ofiarę i jej bliskich – krzywdzi też swoje otoczenie.

Powieść demaskuje wychowawcze oddziaływanie dorosłych na młodzież. Wszyscy pokładają nadzieję na przyszłość swoją i miasta w sportowej młodzieży – wszak sukces sportowy drużyny z miasta może przyciągnąć sponsorów, inwestycje – chociażby w szkołę sportową. Jednak nie każdy ma czyste intencje. A kiedy jest się nastolatkiem, wszystko przeżywa się mocniej, wyraziściej i bardziej zero-jedynkowo, potrzebuje się jasnego przekazu, moralnej czystości. A nie każdy dorosły mieszkaniec mógł to zaoferować nastolatkom z miasta niedźwiedzia.

Piękny obraz siły rodzicielstwa. Książka doskonała dla każdego dorosłego wychowującego, bądź pracującego z młodymi ludźmi – oni patrzą i widzą przejrzyście: co swoją postawą dorośli przekazują nastolatkom? Książka doskonała dla każdego nastolatka – nie tylko czyny, ale i słowa to przemoc. A przemoc ZAWSZE jest okrucieństwem i na ZAWSZE rani.


Zapisane cytaty:

„Robię krok w tył tylko po to, by nabrać rozpędu.”

„To straszna rzecz. Mieć tajemnicę przed tymi, których się kocha.”

„Przyznanie się do hipokryci, to najtrudniejsza rzecz na świecie.”

„Samemu jest się nikim na tym świecie.”

„Wszystkich innych ludzi zaczyna się kochać kiedyś, ale nie dziecka. Je kocha się od zawsze, jeszcze zanim się pojawi.”

„Nadchodzi nowy dzień. Jak zawsze.”

piątek, 2 września 2022

Ostatni ślad – Charlotte Link

Odwołany z powodu mgły lot samolotu z londyńskiego lotniska Heathrow do Gibraltaru, krzyżuje plany Elaine Dawson i w efekcie wywołuje całą lawinę zdarzeń, które tworzą historię tej powieści. Ślad po cichej i niepozornej kobiecie ginie. Nie dotarła na planowany ślub koleżanki. Czy przydarzyło się jej coś złego? Czy może wykorzystała moment, aby uwolnić się od niepełnosprawnego, despotycznego brata, którym się opiekuje? Pięć lat później Rosanna, koleżanka Elaine, na której ślub wybierała się feralnego, mglistego dnia, rozpoczyna dziennikarskie śledztwo: gdzie jest Elaine, czy możliwe, aby żyła?


Niezawodny warsztat pisarski i wciągająca narracja – oto Charlotte Link w bardzo dobrej odsłonie psychologicznego thrillera i kryminału w jednym. Autorka ma niebywałą umiejętność powoływania w fikcyjnym świecie literackim, wiarygodnych postaci, którym towarzyszymy empatycznie od pierwszej do ostatniej strony książki. Tak też jest w przypadku „Ostatniego śladu”, gdzie psychologiczne portrety bohaterów zbudowane są z dużą dbałością. Każdy z nich jest wielowymiarowy, przekonujący. Lektura angażuje emocjonalnie w przeżycia bohaterów. Zawiązana zagadka kryminalna dobrze trzyma w napięciu, ciekawi, w jakim kierunku rozwinie się akcja. Link świetnie zwodzi czytelnika. Wydaje się, że jesteśmy blisko rozwiązania wszystkich wątków, gdy pojawiają się zupełnie nowe aspekty historii. Konstrukcja fabuły mistrzowska. Właściwie do końca trudno wytypować finałowego autora zła.

Lubię książki z obrazowo skomponowanym światem otaczającym bohaterów. Lubię niuanse, informacje i wątki obudowujące motyw przewodni, bo umożliwiają dobre wyobrażenie sobie uwarunkowań kierujących bohaterami i sprzyjają pełnemu zaangażowaniu emocjonalnemu w fabułę. To wszystko w „Ostatnim śladzie” znalazłam.

Zakończenie nie było po mojej myśli, trochę mnie zasmuciło… Zżyłam się bardzo z jedną z bohaterek…


Zapisane cytaty:

„Czasem trzeba żyć z nierozwiązanymi zagadkami.”

„Wszyscy żyjemy uwięzieni w świecie pozorów.”

środa, 30 marca 2022

Mleko matki – Nora Ikstena

„Moje narodziny zmusiły mnie do życia.”

Pisząc o książce „Mleko matki” nie sposób jest mi uciec od kontekstu obecnej sytuacji za naszą wschodnią granicą.

„Mleko matki” to obraz tego, jak imperialistyczne zapędy jednego pseudomocarstwa potrafią dewastować ludzkie życiorysy. A najsmutniejsze jest to, że owo pseudomocarstwo nadal zieje jadem i sieje spustoszenie. Cóż niby takiego cennego masz Rosjo do zaoferowania, że chcesz „uszczęśliwić” tym inne narody?

Cóż takiego wspaniałego chciałaś dać Łotwie, gdy w 1940 roku łapczywie zagrabiłaś to maleńkie skromne państwo nadbałtyckie, wchłonęłaś w swój nieludzki moloch? Odbierając ludziom prawo do zwykłego, spokojnego życia, osobistego rozwoju, pracy zgodnej z wykształceniem? Dlaczego wówczas bałaś się i nadal boisz się ludzi światłych, wrażliwych, myślących?

„Mleko matki” można odczytywać jako różnorodny obraz macierzyństwa, czy też studium dość skomplikowanych relacji rodzinnych. Ale w szerszym aspekcie to niesamowita opowieść o pragnieniu WOLNOŚCI. Prostym, zwyczajnym prawie człowieka do samostanowienia, bez strachu, bez potrzeby tłumaczenia każdej własnej decyzji. (Prawo do życia na własnych warunkach – do diabła! Rosjo! Czy to tak dużo!!!!!!!!)

 

Powieść ma formę naprzemiennego monologu matki i córki – nie są podane ich imiona, a według mnie ta anonimowość jest w pewnym sensie symboliczna... Losy matki to typowy obraz działania władzy totalitarnej wobec jednostki. Podporządkować, inwigilować, nie dać żyć po swojemu! Znamienne jest zafascynowanie matki arcydziełem literatury „Rok 1984” autorstwa George’a Orwella, które jak wiadomo demaskuje jakikolwiek reżim totalitarny.

Wzrusza postawa córki, która świadoma bezwolności matki, jej słabości i rezygnacji z życia, wciąż przy niej trwała. Nieprawdopodobnie odmalowany jest intymny świat miłości istniejącej pomiędzy dzieckiem i matką.

Podczas lektury zdarzyły się mi kilkakrotnie flashbacki. Moje dzieciństwo przypadło na końcówkę  PRL – czasów, gdy Polska wciąż znajdowała się pod pseudoczułą opieką Wielkiego Brata ze wschodu. Siermiężna szarzyzna – to zostało w mojej pamięci. A przecież to tylko zgrzebna fasada, za którą kryło się wiele ludzkich dramatów i zła.

Książka piękna. Nieoczywista. Ponadczasowa. Choć obrazuje pewną słabość człowieka wobec systemu, to jednak tchnie siłą i miłością. Gorąco polecam.


niedziela, 13 lutego 2022

Dom sióstr – Charlotte Link

„Zdarzają się tacy ludzie.
Nie umieją wygrzebać się ze spustoszeń, jakie los wyrządza w ich psychice.”


Akcja książki rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych (początek XX wieku i lata 90-e) w północnej Anglii, w Yorkshire, które szerokiemu gronu czytelników na całym świecie kojarzyć się może z krainą sióstr Brontë. Niemieckie małżeństwo, prawnicy, Barbara i Ralph decydują się spędzić Boże Narodzenie i 40-e urodziny mężczyzny, z daleka od rodzinnego domu, w ustronnym miejscu, aby… spróbować naprawić relacje między sobą. Odnaleźć drogę do siebie. Wynajmują od siedemdziesięcioletniej, zdziwaczałej Laury dom na odludziu. Przypadek sprawia, że Barbara trafia na zapis dziejów tego miejsca pozostawiony przed laty przez jej właścicielkę Frances Gray.

Lubię książki, których narracja prowadzona jest z perspektywy wieku głównych postaci. Nie tylko przywołują wydarzenia, które stały się udziałem ich życia, ale potrafią ustosunkować się refleksyjnie do własnych decyzji. Mamy z tym do czynienia śledząc część powieści, gdzie narrację podejmuje Frances.

Strata bliskiej osoby oraz doświadczenia, jakie były jej udziałem na tyłach francuskiego frontu I wojny światowej spowodowały, że opadła z niej wszelka młodzieńcza delikatność, wrażliwość i uczuciowość. W najtrudniejszych chwilach nauczyła się szukać światła w ciemności. Wierzyła, że według prawa, któremu podlega życie, czasy nie mogą być złe raz na zawsze.

Powieść przypadnie do gustu osobom lubującym się w literaturze inspirowanej historycznymi wydarzeniami. Tutaj mamy szczególnie dobrze rozwinięty wątek narodzin ruchu sufrażystek w Anglii przed wybuchem I wojny światowej. Z przywołaniem nazwisk znaczących dla walki o prawa wyborcze kobiet (Emmeline i Christabel Pankhurst) oraz społecznym odbiorem, konsekwencjami i represjami – naprawdę bardzo ciekawie jest to oddane. Bliski kontakt Frances z ruchem w bardzo młodym wieku (miała wówczas 17 lat) spowodował, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko co dotychczas, z racji urodzenia i konwenansów, stanowiło treść jej życia.

W tej książce są świetnie nakreślone psychologiczne portrety kobiece. Kobiet różniących się wiekiem, mentalnością, statusem społecznym. Link jest w tym mistrzynią. Gorzej idzie pisarce z osobowościami męskich bohaterów. I w tej powieści widać to szczególnie. Żadna męska postać nie przyciąga uwagi, nie inspiruje, każda jest na swój sposób niepełna, brakuje konsekwencji w stworzeniu jej jako całości.

Nie jestem fanką zakończenia tej książki… Pomimo tego, że bardzo sprawnie łączy dwa wiodące wątki: z przeszłości i współczesny, miałam nieodparte wrażenie, że było takie troszkę… przekombinowane. Ale może spodziewałam się czegoś innego, stąd taki niedosyt?
Akcja prowadzona wartko, dynamicznie. Wciągająca lektura.


Zapisane cytaty:

„Zdarzają się tacy ludzie. Nie umieją wygrzebać się ze spustoszeń, jakie los wyrządza w ich psychice.”

„Z niczym nie należy przesadzać, także ze szczerością.”

„[…] pisanie zmusza do precyzji.”

„nie oglądaj się za siebie, nie patrz za daleko do przodu, troszcz się tylko o wymagania chwili obecnej.”

„Po prostu tak to już jest w życiu: radość i zmartwienia rzadko dzielą się po równo, przeważnie wszystko przychodzi naraz.”

„Istnieje wewnętrzna samotność, która sprawia, że człowiek czuje się samotny także wśród ludzi.”

„[…] ciągłe szukanie winy u innych miewa zgubne skutki, bo wtedy nigdy nic się nie zmienia.”

piątek, 24 września 2021

Wiemy, że pamiętasz – Tove Alsterdal

„Niewinni zawsze obrywają najbardziej.”

Powieść nawiązuje do mechanizmów prawnych obowiązujących w Szwecji jeszcze w latach 90-tych. Krytykowano wówczas zbyt łagodne wyroki wydawane za ciężkie przestępstwo, jakim jest gwałt oraz niewłaściwe standardy obowiązujące przy przesłuchiwaniu nieletnich. Pisarka wzorowała na prawdziwych stenogramach sceny śledczego wywiadu policyjnego zastosowanego wobec podejrzanego o morderstwo czternastolatka. Bez towarzyszenia rodziców, czy psychologa, z elementami manipulacji i wywierania nacisku i presji.


To powieść, która pokazuje jak łatwo jest kogoś napiętnować, wskazać palcem i zmienić jego los.
Akcja nie pędzi na złamanie karku. Nie ma tutaj nagłych zwrotów akcji, epatowania przemocą, obficie lejącej się krwi i gęsto padających trupów – choć jako takie są – w końcu to kryminał! Ale to nie znaczy, że fabuła się ciągnie. Pisarka sprawnie buduje atmosferę napięcia i niepokoju. Spirala zdarzeń i emocji napręża się jednostajnie. Jest czas na wnikliwe poznanie niewielkiej społeczności szwedzkiego miasteczka, którego nieśpieszną codzienność zaburza morderstwo jednego z mieszkańców. Sprawę dodatkowo komplikuje rodzinna historia zabitego we własnym domu Svena Hagströma. Dokładnie 23 wcześniej jego syn Olof został oskarżony o brutalny gwałt na miejscowej piękności – Linie. Ciała dziewczyny nigdy nie odnaleziono...

Sprawę bada Ejra Sjödin, policjantka, która wychowała się w miasteczku i powróciła do niego po studiach, by opiekować się cierpiącą na demencję matką. Eira – bystra obserwatorka specyfiki lokalnej społeczności, dokonuje trafnej analizy faktów lub przesłanek, które ostatecznie przybliżają do rozwikłania złożonej zagadki kryminalnej, sięgającej korzeniami wspomnień z jej własnego dzieciństwa.

„Wiemy, że pamiętasz” rozpoczyna cykl z policjantką Ejrą Sjödin. Myślę, że dla każdego pisarza piszącego serie kryminalne, pierwsza część zawsze jest bardzo ważna – musi stworzyć postać śledczego, która przyciągnie czytelnika na dłużej. Zaintryguje, zaciekawi, którą czytelnik zwyczajnie polubi. I zapewniam, że Tove Alsterdal to się udało! Będę wyczekiwała kolejnych kryminałów z Ejrą. Bo jest w niej jakaś tajemnica. Wyważenie. Normalność. Dostrzega rzeczy, które umykają innym. Ciekawi mnie też jak potoczą się jej osobiste sprawy.


Książka jest bardzo ładnie wydana – ma klimatyczną okładkę, staranny układ druku – może to detale, ale bardzo uprzyjemniają lekturę.

Dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga 
za zaproszenie mnie do wyrażenia swojej opinii o książce 
w ramach akcji na portalu lubimyczytac.pl. 

Przyznam, że nie spodziewałam się aż tak dobrego kryminału, z elementami psychologii, świetnie zbudowanymi postaciami i wciągającą fabułą.
Polecam!


Zapisane cytaty:

„Niewinni zawsze obrywają najbardziej.”

„Niektóre kobiety nie potrafią być same.”

„Łatwo się zapomina ludzi, do których nie żywi się żadnych uczuć.”

„Dobrze jest mieć kogoś obok siebie.”

„Wszyscy mają tajemnice. Zwłaszcza ci, którzy w kółko temu zaprzeczają.”

„Kiedy ma się dzieci, myśli się tylko o tym, żeby je chronić.”

„Rzadko zapomina się to, co kiedyś budziło w nas strach […].”