czwartek, 31 sierpnia 2023

Wszystkie winy mojej matki – M.M. Perr

Zerwane więzi trudno naprawić. Zwykle próba odbudowania relacji, wymaga ponownego wejścia w przyczynę powstałego problemu. A to bywa traumatyczne.


Gabriela po latach nieobecności w rodzinnym Krakowie, wraca, aby podjąć decyzję co do przyszłości swojej matki i jej domu. Zu, autorka sztuk teatralnych, projektantka scenografii, trafiła w złym stanie do szpitala. Prawdopodobnie nigdy nie powróci do pełnej sprawności. Gabriela próbuje uporządkować dom i przygotować do sprzedaży. Początkowo w całej sytuacji odnajduje się zadaniowo. Jednak z każdym dniem odżywają w niej wspomnienia. W tym to najboleśniejsze: dlaczego przed wielu laty jej ukochany ojciec opuścił rodzinę? Dlaczego Zu nigdy nie zgłosiła tego faktu na policję? I wreszcie… dlaczego Zu tuż przed trafieniem do szpitala, próbowała rozkuwać podłogi domu?

Powieść jest dość kameralna, występuje w niej niewielu bohaterów, ale każdy jest plastycznie wykreowany. Ujęła mnie postać brata bliźniaka Zu, Miecia, osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Mieszane uczycie wzbudzała Pia, siostra Zu. Historię rodziny poznajemy dwutorowo – główna narracja prowadzona jest z perspektywy Gabrieli, ale wzbogaca ją i uzupełnia pierwszoosobowa, nacechowana emocjami, relacja Zu.

Wątek więzi matka-córka jest dość popularny w literaturze i przyznam, że zawsze z zainteresowaniem sięgam po takie powieści. Inspirują mnie do przemyśleń i konfrontują z własnym wyobrażeniem wizerunku matki. Zwykle trudniej czyta się mi o matkach, które nie znajdują równowagi w różnorodnych rolach, jakie przychodzi im łączyć, czy też obciążają swoje dzieci własnymi problemami. W moim odczuciu taka była Zu. Potrafiła zaprojektować skrzydła na potrzeby sztuki teatralnej, ale nie umiała ich dać – w sensie mentalnym – swojej córce.

M.M. Perr, świetnie poradziła sobie z powieścią obyczajową, chociaż… wątek kryminalny pojawił się i tutaj :)

Polecam! 

A za egzemplarz powieści dziękuję
@wydawnictwoprozami

niedziela, 27 sierpnia 2023

Światło po zmierzchu – Żaneta Pawlik

„Od tego jaki dom stworzymy naszym dzieciom, zależy ich przyszłość.”


Dwa różne światy – uznanej aktorki, której kariera zaczyna lekko hamować i meandrować na boczne tory oraz outsidera, borykającego się z bolesną stratą, egzystującego w rytm natury, z dala od zgiełku współczesności.

Julia i Kosma.

Pewnie nigdy nie spotkaliby się, gdyby Julia nie odnowiła swojej przyjaźni ze szkolną koleżanką, Bożeną. Gdyby nie musiała szukać ukojenia i ucieczki przed skomplikowanymi sprawami rodzinnymi i zawirowaniami zawodowymi.

Z jednej strony powierzchowność i wyrachowanie świata związanego z show-biznesem, z drugiej poszukiwanie wyciszenia i sensu życia w leśnej głuszy.

Czy zderzenie tak bardzo odmiennych rzeczywistości ma szansę na dialog i współistnienie?

Bardzo dobra współczesna obyczajówka. Daleka od sztampowości, a bliska życiowych dylematów, które mogą dosięgnąć każdego z nas. Kryzys w małżeństwie, trudności w porozumieniu między rodzeństwem, nieoczywiste przyjaźnie, zderzenie z nieuchronnym starzeniem się rodziców i następująca w związku z tym zamiana ról w relacjach starsi rodzice – dorosłe dzieci. I jeszcze strata… niewypowiedzianie trudna strata…

Niezmiennie od debiutu pani Żanety Pawlik jestem pod wrażeniem dojrzałego pióra autorki. Jedynie relacja, która połączyła Teresę (siostrę Julii) i Renatę, wolontariuszkę z domu opieki, wydała się mi nie do końca przekonująca. Literaturę filtrujemy przez pryzmat własnych doświadczeń, przekonań i może dlatego ów wątek nie trafił w moje serce?

Ujęła mnie postać koleżanki Julii – Bożeny. Autentyczna, bez kompleksów, prawdziwa, wyważona, pogodzona z samą sobą i zwyczajnie szczęśliwa na drodze, jaką wybrała. O takich kobietach zwykle mówimy potocznie „fajna, życiowa babka”.

Otwarte zakończenie inspiruje do przemyśleń.

Polecam powieść fanom polskich, współczesnych obyczajówek, z realnymi bohaterami, z których życiorysami czytelnikowi łatwo się utożsamić.

Za egzemplarz książki dziękuję pięknie Autorce
oraz 
Zysk i S-ka Wydawnictwo

niedziela, 20 sierpnia 2023

Siedmiu mężów Evelyn Hugo – Taylor Jenkins Reid

Siedmiu mężów na różne etapy życia (fikcyjnej) gwiazdy kina lat 50 i 60-ych Hollywood. Prawie każdy związek zbudowany niekoniecznie na uczuciu, za to naznaczony interesownością. A od pewnego momentu, stanowiący przemyślany kamuflaż dla prawdziwych uczuć Evelyn.


Redakcja czasopisma Vivant przygotowuje się do przeprowadzenia wywiadu ze znaną przed laty aktorką, z okazji aukcji charytatywnej jej sukien. Ekscentryczna 79-letnia diva kina zastrzega, że rozmawiać z nią ma konkretna osoba – Monique Grant. Niespodziewanie, młoda dziennikarka, otrzymuje od byłej gwiazdy propozycję napisania jej biografii. Warunek jest jeden – wspomnienia Evelyn zostaną opublikowane dopiero po jej śmierci. Historia aktorki zmieni życie Monique...

Wiem, że ta powieść zbiera głównie achy i ochy, ja poprzestanę na stwierdzeniu: „dobre czytadełko”, niezobowiązujące, i niezbyt angażujące (mnie) emocjonalnie. Narracja dynamiczna, zakończenie w pewnym momencie staje się przewidywalne, ale przyznam, że dość mnie poruszyło. Bo jedna rzecz ujęła mnie, w epatującej pozą wyniosłości Evelyn Hugo – jej bezgraniczne oddanie dla osób, które prawdziwie kochała.

Książka porusza wiele problemów ważkich nie tylko w czasach aktywności artystycznej tytułowej bohaterki, ale aktualnych współcześnie: dysproporcje w pozycji zawodowej kobiet i mężczyzn (głównie w show biznesie), manipulacja opinią publiczną, dyskryminacja osób o odmiennej orientacji seksualnej, miałkość prasy węszącej wszędzie za sensacją.

Słuchałam audiobooka – w trakcie prac w ogródku, prasowania, takich tam okołodomowych robótek. I w tej sytuacji świetnie się ta książka sprawdziła. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z audiobookami, ale troszkę irytowała mnie maniera lektorki – bardzo Panią przepraszam, ale zwyczajnie do mnie nie przemówiła ta interpretacja.


Zapisane cytaty:

„Kiedy dostajesz możliwość zmiany swojego życia, bądź na nią gotowa. Świat niczego nie daje. Musisz sama po to sięgnąć.”

„Nie da się zbudować zażyłości bez zaufania.”

piątek, 18 sierpnia 2023

Lekcje chemii – Bonnie Garmus

Chociaż to połowa mojego czytelniczego roku, jestem PEWNA, że to będzie NAJLEPSZA książka jaką w nim przeczytam (a ściśle mówiąc przesłucham). Elizabeth Zott była i jest ze mną w każdej chwili. Jestem tą książką zachwycona. Chociaż jej wysłuchałam jako audiobooka, kupię wydanie książkowe, bo chcę do niej wracać.
Rzadko wystawiam ocenę 10 w skali od 1do10 według portalu lubimyczytac.pl, ale w przypadku tej powieści nawet dyszka to za mało!


Jestem absolutnie zachwycona tą książką.

Pokochacie Elizabeth Zott. Jestem tego pewna.

Zabierze Was na lekcję szacunku do samej siebie. Na lekcje siły i wiary w swoje kompetencje, umiejętności i pasje. Nauczy mówić serio – zawsze serio o swoich uczuciach i pragnieniach. Ta powieść to synonim intelektu i inteligencji. Z nieprawdopodobną mocą dopingowania do tego, aby być wiernym swoim priorytetom, nawet jeśli życie zmusza do bycia elastycznym wobec zaistniałych okoliczności. To historia, która dodaje odwagi, która motywuje.

Akcja powieści ma miejsce w latach 50-ych w Stanach Zjednoczonych, gdy rola kobiety sprowadzona była do bycia dobrą gospodynią, panią domu – uległą, podporządkowaną: mężczyznom, systemowi i stereotypom. Elizabeth na tym tle jawi się niczym dziwoląg: ukierunkowana na pracę naukową, stawiająca granice dla poszanowania własnej kobiecości, ale i człowieczeństwa. Domagająca się szacunku i zdobywająca go! Nie udaje, nie przymila się. Prostolinijna. Prawdziwa. Elizabeth nie potakuje. Wyznacza granice. Nie godzi się na podrzędną rolę kobiet. Nie daje się wmanewrować w stereotypy kulturowe.

Wspaniale nakreślone postacie główne i drugoplanowe, w tym… zwierzęce – ach, cudowny Szósta trzydzieści :) Świetnie poprowadzona dramaturgia. Dopracowane zakończenie. Piękna i naprawdę wyjątkowa miłość. Piękna, szczera przyjaźń.

Historia Elizabeth będzie ze mną zawsze. W chwili zwątpienia w siebie i w ludzi, chwili niewiary we własne możliwości i przygnieciona podłością świata przypomnę sobie Ciebie, Elizabeth.

Wpadnijcie do niej na kawę, którą przygotuje w… palniku Bunsena. Naczynia wyczyści oparami węglowodorów, a zupę doprawi szczyptą chlorku sodu.

Dziewczyny, kobiety, mężatki, singielki, matki, babcie, panie w każdym wieku i różnych życiowych ról – niech ktoś za Was nakryje do stołu! Potrzebujecie teraz chwili dla siebie! Aby rozpocząć lekcję z Elizabeth Zott! Wyjdziecie z niej silniejsze!


Zapisane cytaty:

„Często najlepszy sposób, aby poradzić sobie z czymś złym, to odwrócić to coś o 180 stopni, wykorzystać jako siłę, nie zgodzić się, żeby to coś złego cię zdefiniowało. Walczyć z tym!”

„Ludzie potrzebują otuchy.”

„Co by było, gdyby wszyscy mężczyźni traktowali kobiety serio?”



niedziela, 13 sierpnia 2023

Opowieść podręcznej – Margaret Atwood

„Niegodnie, niesprawiedliwie, nieprawdziwie.” – takie zdanie pojawia się w tej powieści i właściwie jest jej najkrótszym streszczeniem.


Pewne książki trzeba przeczytać. Dlatego sięgnęłam po „Opowieść Podręcznej”. Nie oglądałam serialu, nakręconego w oparciu o tę fabułę, ale oczywiście miałam świadomość o czym jest książka i o czym film. Znam ikonograficzne stroje Podręcznych. I wiem o co chodziło w dystopijnej Republice Gileadzkiej.

Mimo tej wiedzy, książkę czytało się mi… niewygodnie. W znaczeniu emocjonalnym. Niby to fikcja, w pewnym sensie fantastyka naukowa, ale… jak w krzywym lustrze odbija się w niej prawdziwa sytuacja kobiet żyjących w różnych współczesnych (!) kulturach. I to jest przerażające… Staram się przesłanie tej powieści oderwać od rzeczywistości, od kontekstu politycznego i społecznego, nie mniej ta wizja jest przygnębiająca. „Opowieść podręcznej” ukazuje absurdalne zło wszelkiego rodzaju skrajnych przekonań i do czego może prowadzić ślepa wierność jakimkolwiek dogmatom. Obraz uprzedmiotowienia roli kobiety w tej powieści nie tylko mnie bulwersuje, ale zwyczajnie… obrzydza.

Tę książkę powinien przeczytać każdy człowiek, ku przestrodze – wejście na drogę jakiegokolwiek fanatyzmu jest zgubne.


Zapisane cytaty:

„Dobrze jest mieć przed sobą jakiś drobny, łatwo osiągalny cel.”

„Czasami nic nie mówić, też jest niebezpiecznie.”

„O wszystkim decyduje kontekst.”

„Nolite te bastardes carborundorum.”

„Lepiej” nigdy nie znaczy lepiej dla wszystkich. Zawsze dla niektórych jest gorzej.”


piątek, 11 sierpnia 2023

Pani England – Stacey Halls

Rok 1904 roku. Hrabstwo Yorkshire. Ruby May, absolwentka londyńskiego Instytutu Norland, przygotowującego młode kobiety do pełnienia roli profesjonalnej niani w zamożnych domach, trafia do rodziny państwa England, aby opiekować się czwórką dzieci. Szybko zauważa, że dom tonie w dziwnej aurze niedomówień. Jego organizacja i funkcjonowanie są odmienne od tego, w którym pracowała dotychczas. Enigmatyczna pani England, odbiega swoim zachowaniem i pozycją od typowej dla epoki edwardiańskiej pani domu. Dominuje atmosfera tajemnicy i napięte relacje pomiędzy wszystkimi mieszkańcami – zarówno państwem England, jak i służbą. Czuć w tej powieści klimat zbliżony do prozy Daphne du Maurier, głównie „Rebeki”.


Przeszłość samej Ruby skrywa dramatyczne przeżycie. To autentyczne wydarzenie, które miało miejsce w Londynie, we wrześniu 1896 roku. Wspomina o tym autorka w posłowiu. Jest to prawdziwie chwytająca za serce historia sióstr – Ruby i Elsie Brown. Warto o tym przeczytać w Internecie, ale raczej już po lekturze „Pani England”.

Książka spodoba się wielbicielom spokojnie prowadzonych narracji, zainteresowanym relacjami społecznymi, obyczajowością i mentalnością społeczeństwa angielskiego z początku XX wieku.

środa, 9 sierpnia 2023

Stara Słaboniowa i Spiekładuchy – Joanna Łańcucka

Jakież to było znakomite! Spotkanie z Teofilą Słaboniową ze wsi Capówki jawi się niczym sentymentalna podróż do nieistniejącej już krainy naszych babć i dziadków. Słaboniowa wiele w życiu widziała i dobra, i zła. Głównie zła. I choć jej zdaniem „sprawiedliwości w prawdziwym życiu nie ma” i „szczęście też nie jest dla każdego”, to jednak „jak wola życia w człowieku silna, to odpędzi wszelkie zło”. A zło we wsi Capówki pojawia się co i rusz. Najczęściej pod postacią wszelkiej maści nadprzyrodzonych Spiekładuchów. Tak więc wypędza Słaboniowa złośliwe Kikimory, które nie dają spać maleńkim dzieciom, nienasycone Strzygi i Strzygonie, co nocami wysysają z człowieka krew, Przepołudnice – demony gnębiące ludzi w czasie upalnych dni i inne diobły i dybuki uprzykrzające życie mieszkańcom wioski.


Teofila Słaboniowa od lat, ze stoickim spokojem spogląda na świat, niczemu się nie dziwiąc. Wzrok ma dobry, ale uszy już nie te, a jednak nic, co dzieje się we wsi, i co dotyczy jej mieszkańców, nie umyka jej uwadze. A innym pomaga dla własnego spokoju.

Folklor polskiej, wiejskiej zaściankowości w nierozerwalnym uścisku ze słowiańskimi wierzeniami, zakorzeniony w zabobonach. Trochę baśń, trochę realizm magiczny. Bardzo lubię takie gawędziarskie narracje. Bohaterowie prawdziwi w swojej prostocie, z ludzkimi wadami i słabościami. Ale też i podłościami. Miejscami fabuła wczepiona w rzeczywistość, a miejscami zatopiona w mitologii. Jak mi się to podobało! Jak mi się tego doskonale słuchało. Tutaj ukłony dla lektorki – pani Joanny Jeżewskiej.

Znajdźcie koniecznie czas na to, aby wpaść do Słaboniowej na „harbatkie” i ziemniaki ze skwarkami. Wysłucha, a może coś doradzi na Wasze rozterki i bolączki codzienności. Wysłuchajcie też jej Wy, bo życie staruszki skrywa mroczna przeszłość…

Po książkę sięgnęłam w ramach sierpniowego wyzwania @lubimyczytac.pl i był to strzał w dziesiątkę :)

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Ukochane dziecko – Romy Hausmann

Wciągający thriller psychologiczny, z dobrze zbudowanym napięciem, niespodziewanymi zwrotami akcji. W przypadku książki tego gatunku, ciężko jest coś napisać o fabule, aby nie zdradzić za dużo z intrygi. I tak uważam, że w zapowiedziach tej powieści za dużo szczegółów, które zdecydowanie wolałabym odkrywać sama podczas lektury. Dlatego ja wspomnę naprawdę krótko:


Do szpitala trafia ranna w wypadku kobieta. Towarzyszy jej mała dziewczynka – Hannah. Nie wiadomo kim są, co je łączy. Czy może to być Lena, zaginiona przed blisko 14 laty studentka, której zdesperowani rodzice wciąż wierzą, że córka żyje i kiedyś do nich powróci? Rozmowa pracownicy socjalnej z Hannach inauguruje rozwikłanie całej historii. Rozpoczyna się analizowanie skomplikowanej, pełnej tajemnic układanki, której głównym motywem jest porwanie, przemoc psychiczna wobec „rodziny”, wpływ stresu pourazowego na psychikę dziecka.

Autorka zastosowała narrację wieloosobową, dzięki czemu śledzimy rozwój wydarzeń z różnej perspektywy.

„Ukochane dziecko” to mój pierwszy w życiu wysłuchany audiobook! W przypadku tej książki lekko zakłócało mi odbiór opracowanie w stylu słuchowiska – muzyka budująca nastrój, dźwięki: skrzypnięcie, czy dzwonek do drzwi, kroki, błysk fleszy aparatów fotograficznych, a najbardziej szuranie kredek po kartonie, rysującej Hannah. Ta forma zwyczajnie do mnie nie przemówiła.


Może to wyda się dziwne, ale dopiero odkryłam audiobooki! To znaczy odkryłam dla siebie. Zawsze wydawało się mi, że słuchając książki nie dam rady się skupić, że myśli mi gdzieś odpłyną, że będzie przeszkadzała interpretacja lektora, że będzie mi brakowało kontaktu z książką jako przedmiotem. Ale okazuje się, że książka to nie tylko okładka, strony, druk. Książka to DUSZA – teraz to wiem już na pewno :)

sobota, 5 sierpnia 2023

Czekam, aż stanie się coś pięknego – Viola Ardone

Antonietta Speranza nie lubi, gdy ktoś jej dotyka. Przytulanie nie jest jej mocną stroną. Tak samo jak prawienie komplementów, pocieszanie, ale też… czytanie i pisanie. Jej uczucia wobec syna, Amerigo, są nieokazane, niewypowiedziane. Ukryte w drobnych, ledwo dostrzegalnych gestach. Ale nie jest to równoznaczne z nieczułością. Może inaczej nie potrafi? I ta nieumiejętność okazania uczuć wobec synka, jest bardzo poruszająca. Bo my, czytelnicy, z racji swojego doświadczenia życiowego, wiemy więcej niż kilkuletni chłopiec, a to właśnie z jego perspektywy poznajemy całą historię. Wyłapujemy więcej niż widzi siedmiolatek. Oddanie narracji dziecku dodaje tej powieści delikatności, za którą kryją się bolące sprawy świata dorosłych.


Mocną stroną Antonietty jest milczenie. Prosta kobieta, jedna z wielu włoskich matek, która w 1946 roku z powodu panującej na południu Włoch biedy, wysyła syna do obcej rodziny na północy kraju. Akcja tzw. „pociągów szczęścia” przeprowadzana była w latach 1945 – 1952 pod szyldem komunistycznych idei. Włosi topornie podnosili się z wojennej zawieruchy, niemrawo otrząsali z faszystowskiej propagandy swojego Duce. Szansą dla niedożywionych dzieci z Neapolu, był pobyt w lepiej funkcjonujących, północnych obszarach kraju. Tak, mały Amerigo trafia do Bolonii, do rodziny, która po raz pierwszy w życiu zapewni mu prawdziwe, beztroskie dzieciństwo. Po raz pierwszy ma swoje własne, nowe buty, a ta część garderoby zawsze stanowiła dla niego wyznacznik statusu spotykanych ludzi. Po raz pierwszy umyje się mydłem pod prysznicem, zje nieznane sobie owoce, słodycze. Będzie mógł się uczyć. Rozwijać pasje. Kiedy pobyt w nowej rodzinie dobiegnie końca, nie będzie mu łatwo wrócić do domu. Zmierzyć się ponownie z biedą i niedostatkiem.

Jako dorosły mężczyzna, bo powieść rozpisana jest na dwie przestrzenie czasowe, dokonuje rozliczenia tego małego chłopca i jego dziecięcych, instynktownych decyzji…

Pięknie poprowadzona historia. Zakończenie poruszające emocje.


Zapisane cytaty:

„Historia się nie zatrzymuje, wszystko się zmienia.”

„Czasami bardziej kocha nie ten, kto cię przy sobie trzyma, lecz ten, kto cię puszcza wolno.”

środa, 2 sierpnia 2023

Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej – Barbara Demick

Wyobraź sobie, że:

  • Na ulicy nie możesz pocałować ukochanej osoby. Ani iść z nią za rękę.
  • Jeśli chcesz kupić rower, albo zegarek, oprócz pieniędzy musisz mieć ZEZWOLENIE odpowiedniego urzędu na zakup tych dóbr.
  • Codziennie musisz specjalną ściereczką przecierać portret panującego Wodza, który OBOWIĄZKOWO musisz powiesić na największej ścianie w mieszkaniu, a obok nie wolno ci powiesić żadnego innego obrazu. Nawet zdjęcia rodzinnego.
  • Nie możesz wieczorem czytać, słuchać muzyki, bo nie masz prądu. Prąd jest włączany od czasu do czasu, na krótko. W najtrudniejszym momencie historii Korei (po upadku ZSRR, od którego gospodarczo była uzależniona) prąd włączany był dwa razy w roku, przy okazji świętowania urodzin Kim Ir Sena, a potem rocznicy jego śmierci.
  • Jeśli chcesz odwiedzić rodzinę mieszkającą w innym mieście, musisz otrzymać pozwolenie na podróż.
  • Pjongjang, stolicę swojego kraju możesz odwiedzić tylko po uzyskaniu urzędowej zgody. UWAGA: jeśli jesteś osobą z niepełnosprawnością, takiej zgody nie uzyskasz! Bo stolica Twojego kraju jest fałszywą wizytówką dla zagranicznych gości. A w kraju ludowego „dobrobytu”, nie ma miejsca dla odmienności.
  • W roku 1995, szczytowym okresie głodu w Korei Północnej została wytrzebiona cała populacja żab. Rok później z ulic zniknęły bezpańskie psy. Jak myślisz – dlaczego?
  • Jeśli przyszłoby ci do głowy założenie zbyt krótkiej spódniczki, obcisłej, kolorowej bluzki, albo – o zgrozo! – niebieskich dżinsów – licz się z możliwością osadzenia w więzieniu.
  • Do końca lat 90-ych XX wieku 20letni mężczyźni nie mieli żadnej wiedzy na temat płciowości kobiet – nie wiedzieli, że kobiety miesiączkują.
Ta książka jest tak boleśnie absurdalna, że naprawdę trudno uwierzyć, że opisuje PRAWDZIWY kraj, życie PRAWDZIWYCH ludzi.

I chociaż autorka opowiada historię kilku tylko bohaterów, którym udało się uciec z tego nierealnego państwa, i skupia się głównie na najtrudniejszym okresie, uwierzcie – nóż się w kieszeni otwiera!

Bardzo polecam, świetny reportaż.


Dziewczyny z Powstania Warszawskiego – Marcin Lwowski

1 sierpnia 1944 rok – tę datę zna każdy Polak. Oddajemy hołd mieszkańcom Warszawy, którzy po blisko pięciu latach niemieckiej okupacji znaleźli w sobie siłę, aby powstać i zawalczyć o wolność. Brzmi górnolotnie, ale chyba w tym przypadku inaczej się nie da. O dziwo, książka, którą dziś prezentuję, patetyczna nie jest, ani tak wprost wzruszająca. Powiedziałabym, że bardziej rzeczowa, konkretna. A jednak porusza wyobraźnię i chwyta za serce. Wyłuskuje emocje z zakamarków naszej wiedzy i serca. Ma w sobie ładunek realizmu i autentyczności, które powodują, że z zaangażowaniem śledzimy losy bohaterek.


Książka koncentruje się na działalności kobiecego oddziału Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej, funkcjonującego od roku 1942 pod nazwą Dywersja i Sabotaż Kobiet („Dysk”). To właśnie kobiety zrzeszone w tej organizacji stały za akcjami sabotażowymi: dużymi (m.in. wysadzenie w 1942 roku pod Radomiem niemieckiego pociągu wojskowego) i drobnymi (ot, choćby „zasmradzanie” warszawskich kin), a gdy wybiła Godzina W, ruszyły na stołeczne ulice.

Osią powieści są wojenne życiorysy kobiet, m.in.: Wandy Gertz „Leny”, Jadwigi Podrygało „Isi”, Melanii Aniołowskiej „Meli”, Ewy Płoskiej „Ewy”. Autor w posłowiu przyznaje, że proces fabularyzacji działań „Dysku” wymagał zastosowania pewnych skrótów. I to trzeba mieć na uwadze podczas lektury – to nie jest stricte literatura faktu, ale też nie do końca powieść typowo fabularna. W moim odczuciu to wyróżnia tę książkę na tle literatury pięknej i dokumentów historycznych o Powstaniu Warszawskim.

Warto po nią sięgnąć. Aby być bliżej walczącej Warszawy, ale też, jeśli planuje się rozpocząć zgłębianie tematyki. Wydawnictwo wzbogacone jest o źródła, bibliografię, jak i o biogramy uczestników walk o niepodległość Polski w AK, zarówno w formacji „Dysk”, jak i innych oddziałach.

Znam historyczne uwarunkowania Powstania Warszawskiego, byłam kilkakrotnie w Muzeum Powstania, widziałam filmy, choćby: „Kanał” Wajdy, non-fiction „Powstanie Warszawskie”, „Miasto 44” Janka Komasy, na Czerniakowie, jako cywil Powstanie przetrwała młodziutka wówczas Babcia mojego Męża, uczestniczyła w nim Ciotka mojego Teścia – Janka, ale jestem zdania, że nie powinno się skąpić czasu, aby czytać o ludziach, którzy walczyli za Ojczyznę. A ta książka zbliża nie tylko do koszmaru wojny, ale do autentycznego bohaterstwa zwykłych kobiet, które w swoim odczuciu po prostu robiły to, co trzeba.


Bardzo dziękuję Wydawnictwu Świat Książki za egzemplarz,
dzięki akcji recenzenckiej na portalu Lubimy Czytać.