czwartek, 25 lutego 2021

Rdza – Jakub Małecki

Oto mamy siedmioletniego Szymka i jego dziecięco-dorosły świat. I mamy jego babcię Tośkę i jej przeszłość. Wokół nich krąg zwykłych ludzi, mieszkańców niewielkiej wsi Chojny w okolicach Chełmna. Chełmna, którego okoliczne lasy skrywają bolesne wydarzenia drugiej wojny światowej. 


Mamy konstrukcję książki, która pozwala wejrzeć w młodość babci Tośki i jej matki Sabiny. I wszystkich mieszkańców wsi Chojny, z ich troskami, ich demonami, ale i ich chwilami szczęścia. Takiego zwykłego, prostego i codziennego. Nic wielkiego, ot życie... 

Mamy też przekaz o tym, co wydarzyło się w pierwszej połowie lat czterdziestych w Chełmnie nad Nerem. Przyznam, że chociaż dużo czytam o Zagładzie i różnych jej miejscach, to nie znałam tak dogłębnie faktów o obozie, gdzie Niemcy dopiero „testowali” machinę MASOWEGO mordu Żydów. Okropnych rzeczy doczytałam w źródłach historycznych, do których sięgnęłam dzięki tej książce.

Mamy wreszcie obłędnie żywy, ekspresyjny styl prozy Małeckiego. Odnalazłam się w nim już podczas lektury „Dygotu”. Skondensowany. Niby krótko, konkretnie, a obrazowo. Niby surowo, ale niesamowicie plastycznie. Niby prosto, ale nie trywialnie. Naturalnie, lekko, blisko człowieka, blisko jego myśli, jego uczuć. Majstersztyk – przynajmniej dla mnie.

"W ciągu kolejnych ośmiu lat Szymek poznał tabliczkę mnożenia, ból wyrywanego zęba, przebieg bitwy pod Grunwaldem, smak piwa, nazwy planet Układu Słonecznego, odgłos łamanego nosa, strukturę zdania złożonego i kształt piersi Wery." 

Jedno zdanie, w którego zagęszczeniu idealnie oddany jest okres dorastania głównego bohatera. Tak właśnie pisze Małecki! Ja to kupuję! Do mnie to przemawia!

Przeszłość i teraźniejszość świetnie się uzupełniają, a lektura kolejnych rozdziałów, dobrze określonych ramami czasowymi, zbliża do zrozumienia kluczowych wydarzeń, motywów, którymi kierują się poszczególni bohaterowie powieści. Bohaterowie ze starannie oddaną psychiką i wnikliwie nakreśloną osobowością. Nawet epizodyczne postacie przewijające się przez karty powieści są "JAKIEŚ". Każda z osobna ma swój skrawek życia, swoją historię do opowiedzenia. Los niemalże każdej z nich z różnych przyczyn trawi w większym lub mniejszym stopniu rdza... Wszyscy razem tworzą całość nierozerwalnie zrośniętą z Chojnami.


Zapisane cytaty:

"To jest wielkie szczęście, bać się. Tylko wtedy można pokazać, że się jest odważnym."

"[...] czasem ucieczka to jest jedyne rozwiązanie, ale najczęściej jednak nie."

"Przyglądała się tej pędzącej rzeczywistości i tylko czasami [...] przypominała sobie, że żadnego miesiąca, ani żadnego roku nie będzie mogła powtórzyć."


niedziela, 21 lutego 2021

Firefly Lane – Kristin Hannah

Lubię prozę Kristin Hannah. Po przeczytaniu większości jej powieści wydanych w Polsce, wiem, że zabierze mnie w emocjonalną podróż, która w jakimś stopniu wzbudzi we mnie samej refleksje. 
No dobra, niech będzie, że czasami są to historie ocierające się o ckliwość, ale jednego pani Hannah odmówić nie można – potrafi pisać o uczuciach, o ludzkich namiętnościach. Jest bystrą obserwatorką relacji międzyludzkich, a już mistrzowsko prowadzi opowieści skoncentrowane na więziach rodzinnych. 

„Firefly Lane” dodatkowo jest bardzo osobistą książką z perspektywy samej autorki. Dość szybko można się zorientować, w której z dwóch głównych bohaterek przemycone są autobiograficzne wątki. I choć pewien motyw książki wydał mi się trochę naciągany, napisany dla efektu, dla maksymalnego podkręcenia wzruszenia u czytelnika, poddałam się, gdy przeczytałam „słowo od autora”, których zwykle u Kristin Hannah nie znajdziemy... 

Zresztą zaskakująco często tego doświadczam – oglądam film lub czytam książkę i z powątpieniem zaczynam kręcić w głową, szepcząc pod nosem „no to, to jest już lekko naciągane”, a potem dowiaduję się, że „oparte na faktach”. Cóż… życie po prostu zaskakuje nieprawdopodobnością tam, gdzie jest do bólu realne. I to właśnie znajdziemy na kartach powieści napisanych przez Hannah. 

poniedziałek, 15 lutego 2021

Amy i Isabelle – Elizabeth Strout

Ta obca osoba, moja córka” – taka zaskakująca myśl towarzyszy niełatwemu macierzyństwu Isabelle, matki Amy – nastolatki w trudnym momencie dojrzewania i odkrywania, zaskakującej ją samą, własnej cielesności.



Relacje matka i córka, córka i matka – stare jak świat, prawda? A jednak za sprawę pióra Elizabeth Strout, ciemne i jasne strony tej więzi odkrywamy na nowo. Warto się w nie zagłębić, aby wynieść z tej lektury coś cennego dla siebie. Ot, choćby chwilę refleksji nad własnym rodzicielstwem, stosunkiem do własnych życiowych niepowodzeń, wreszcie swojego miejsca wśród innych ludzi. 

Niewielkie przemysłowe miasteczko w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych, fikcyjne Shirely Fells, lata sześćdziesiąte XX wieku. Co właśnie w to miejsce przywiodło Isabelle i jej córkę Amy? 

czwartek, 11 lutego 2021

Czas białych nocy - Maria Paszyńska

Powieść „Czas białych nocy” inicjuje serię „Wiatr ze wschodu” Marii Paszyńskiej. Akcja umiejscowiona jest na początku XX wieku, w znajdującej się wciąż pod zaborami Polsce oraz w Rosji, zmierzającej powoli do rewolucji, która zmieniła na zawsze porządek świata. Fabuła oscyluje wokół życiowych perypetii i uczuć Kazimierza i Anastazji.


Obydwoje bohaterów poznajemy jako dzieci. Mamy pełny obraz rodzinnych zawirowań, traum, które w dużym stopniu ukształtowały ich charakter, postawę wobec spraw innych ludzi i sposób postrzegania rzeczywistości oraz przekonania polityczne. 

Niewątpliwie dużą wartością książki jest jej bogato zarysowane tło historyczne. Autorka przemyca epizodyczne, ale cenne i inspirujące do poszukiwań i poszerzania własnej wiedzy, informacje o autentycznych postaciach, o których pamięć z racji ich osiągnięć, wciąż funkcjonuje w historycznych leksykonach (Florence Nightingale – twórczyni zasad współczesnego pielęgniarstwa, bł. Siostra Bolesława Lament – założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, czy szalenie ciekawa postać – Piotr Steinkeller – pionier i energiczny propagator polskiego postępu technicznego w przemyśle, rolnictwie oraz transporcie).

niedziela, 7 lutego 2021

Córka piekarza – Sarah McCoy

Czy w czasie II wojny światowej w niemieckim społeczeństwie można było spotkać tzw. „dobrych Niemców”? Niemców, którzy pomimo poddania się mrzonkom pana z charakterystycznym wąsikiem o budowaniu wszechpotężnej tysiącletniej Rzeszy, nie zatracili w sobie pierwiastka dobra, współczucia, empatii? Którzy potrafili poświęcić własny spokój i względne bezpieczeństwo dla innych? 

Otóż w powieści Sarah McCoy mamy możliwość takich właśnie Niemców poznać. Państwo Schmidt to zwykła, niemiecka rodzina robotnicza, prowadząca własną piekarnię. Jak większość obywateli niemieckich, żyjąca od początku lat trzydziestych w nazistowskiej propagandzie, bez większych refleksji przyjmująca chore wizje Hitlera i tworzony przez niego i jego oddanych współpracowników, nowy porządek. 

Jedna z ich córek Elsie, właśnie stoi w ważnym momencie swojej przyszłości: planowanych zaręczyn z szanowanym oficerem SS, druga – Hazel – w jednym z ośrodków Lebensborn uczestniczy w budzącym zresztą do tej pory kontrowersje, programie „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi”. Echa postępującej machiny zbrojnej zawieruchy, trudności codziennej egzystencji w wojennej rzeczywistości, ogrom popełnianych zbrodni, których autorami są niemieccy żołnierze, burzą ich pozorny spokój, budzą coraz więcej wątpliwości, co do słuszności nazistowskich „idei”… 

środa, 3 lutego 2021

Ósme życie (dla Brilki) (tom 2) – Nino Haratischwili

Akcja drugiego tomu "Ósmego życia", monumentalnej sagi gruzińskiej pisarki Nino Haratischwili, osadzona jest w drugiej połowie XX wieku. Podobnie jak w tomie pierwszym losy kolejnych członków rodziny Jaszich wtopione są w większym lub mniejszym stopniu w wydarzenia polityczne wschodniej Europy i, położonej na pograniczu Europy i Azji, Gruzji: zimna wojna, echa rewolucji społecznej lat sześćdziesiątych, inwazja w Czechosłowacji, upadek muru berlińskiego, wojna domowa w Gruzji,  rozpad ZSRR. 
W tej części wreszcie zbliżamy się do Brilki - adresatki całej opowieści. Bliżej też poznajemy samą narratorkę - Nicę. 

Postać Brilki - świetnie napisana! Nieszablonowa, taka świeża i dająca nadzieję, że może w jej osobie jest szansa na zmianę na lepsze pogmatwanych losów rodziny Jaszich, a zwłaszcza... kobiet. Poza tym... Brilka nie jada niczego, co między innymi ma kolor brązowy 😁, a więc nie skusi jej... czekolada parzona według receptury nestora rodu, od którego rozpoczynaliśmy poznawać tę rodzinę. Czekoladę, która według Stazji ma zgubną moc...