Ta książka to gratka dla osób lubiących książki wspomnieniowe, pamiętniki, czy też historię pisaną wielkimi wydarzeniami XX wieku. Anna Branicka-Wolska, przed wojną hrabianka, córka Adama Branickiego, ostatniego właściciela Wilanowa, zaprasza w świat swojego dzieciństwa i młodości.
Niezwykle ciekawe są jej przedwojenne wspomnienia związane z miejscem wyjątkowym, wpisanym na trwale w dziedzictwo kulturowe Polski – siedzibą Muzeum w Wilanowie, które dla pani Anny było… domem rodzinnym.
Muzeum wilanowskie jest najstarszym polskim muzeum sztuki. Założone zostało w 1805 roku z inicjatywy ówczesnych właścicieli Aleksandry i Stanisława Kostki Potockich. Kolejni właściciele z rodu Potockich, a później Branickich – w tym rodzice autorki – udostępniali wnętrza pałacu zwiedzającym. Opiekowali się tym miejscem, strzegli kulturowego dziedzictwa pozostawionego w spadku po przodkach.
Anna Branicka-Wolska opowiada o codziennym życiu w Pałacu, ale też przybliża ciekawostki związane z przedwojenną arystokracją. Beztroskie, sielskie życie młodziutkiej hrabianki przerwała bezpowrotnie II wojna światowa.
W książce znajdziemy relację, co działo się w Pałacu w czasie wojennej pożogi, Powstania Warszawskiego i wreszcie powojenne losy rodziny. Rodziny wypędzonej z własnego domu, pozbawionej prawa do godziwego życia. Rodziny, która pomimo swojego bogactwa poznała smak nędzy, niewoli i odrzucenia.
Jakże prawdziwie brzmią słowa Anny Branickiej-Wolskiej: „Niczego, co materialne, nie można być w życiu pewnym, bo żadne, nawet największe bogactwo nie zabezpiecza człowieka przed zmiennymi kolejami losu.”
Pomimo trudnych losów, wspomnienia pani Anny przepełnione są ciepłym optymizmem. Godnością, kulturą. I miłością.
Zapisane cytaty:
„Nigdy się nie wie dokładnie, że właśnie w danym momencie przekracza się jakiś ważny próg w swoim życiu. Tę wiedzę zyskuje się dopiero później, patrząc z perspektywy czasu i nabytego doświadczenia.”
„Nigdy nie wiemy, kiedy kogoś ukochanego widzimy po raz ostatni. Ta wiedza zawsze przychodzi później i wtedy rozpaczliwie próbujemy wygrzebać z zakamarków pamięci wszystkie, najdrobniejsze nawet szczegóły tego spotkania.”