niedziela, 27 czerwca 2021

W twoją stronę - Karolina Winiarska

„W twoją stronę” to sprawnie napisana współczesna powieść obyczajowa z interesująco sportretowanymi postaciami kobiecymi. W każdej z nich, czytelnik może znaleźć skrawki własnego życia, własnych problemów i rozterek, ale i okruchów szczęścia. To obraz kobiet pragnących jasno określić swoje i TYLKO swoje miejsce wśród innych.

Felicję, według starszej siostry Łucji, cechuje nieodpowiedzialna brawura, a według matki – dziecinada. Felicja goni życie szukając wrażeń w skokach na bungie, smutki usiłuje zagłuszyć w zakupowych maratonach. Uchodzi za uzależnioną od adrenaliny. A tak naprawdę za fasadą brawury szuka swojego miejsca po bolesnej i niespodziewanej stracie. „Wrażliwcy, ludzie mądrzy i ci odważni to trzy kategorie, które dzisiaj mają najtrudniej.” – mówi. A do której z nich zalicza się sama Felicja?

Łucja to przeciwieństwo Felicji – poukładana, wyważona, wiodąca ustabilizowane życie żony, matki… a jednak zagubiona w swojej codzienności. Małżeństwo Łucji z Cezarym przeżywa kryzys – on skupiony na karierze i zapewnieniu rodzinie finansowej stabilizacji, ona szukająca ukojenia poza związkiem.

Czy, i w jakim stopniu na życiowe postawy dwóch młodych kobiet wpłynęło doświadczenie z dzieciństwa, kiedy to ich matka Elżbieta, postanawia podążyć drogą swojej artystycznej pasji i szukać realizacji jako malarka w Berlinie? W jej przekonaniu „Nie każda kobieta musi rezygnować z siebie, kiedy pojawiają się dzieci.”

Do grona kobiet dołącza nestorka, babcia Michalina i przyznam, że historia jej życia była mi najbliższa. Może wpływ na to ma subiektywna słabość do historii osadzonych w trudnym okresie drugiej wojny światowej?

Notatnik babci Michaliny, który trafia w ręce Felicji, uświadamia jej, że ona sama nosi w sobie cząstkę niezwykłego życia babci. To z kolei sprawia, że zaczyna rozumieć zależność własnych wyborów od historii swojej rodziny: „jutra nie mogło być bez historii.”

„W twoją stronę” może nie odkrywa przed czytelnikiem żadnych nowych prawd, ale jest w niej prawda, o której tak często zapominamy: bliscy sobie ludzi powinni rozmawiać. Odkładanie ważnych rozmów, milczenie odsuwa od siebie. Rodzi niezrozumienie. Burzy więzi.

Powieść jest bardzo bliska życiu, dotyka problemów z jakimi przychodzi borykać się wielu współczesnym kobietom. Pomimo tego, że porusza miejscami trudne tematy, jest pełna ciepła. Sprzyja refleksji i uporządkowaniu priorytetów jakimi kierujemy się w życiu.


Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za zaproszenie 
do napisania opinii o książce 
w ramach akcji recenzenckiej na portalu lubimyczytac.pl



Zapisane cytaty:

„Są takie dni, które choć zaczynają się zupełnie zwyczajnie, mają wyjątkowe znaczenie. Niespodziewanie, niemal niezauważalnie rozdzielają etapy naszego życia.”

„Każdy upadek jest tylko etapem.”

„Czy zawsze musi o coś chodzić? Czy wszystko musi mieć koniecznie sens?”

„W życiu nie wolno się bać.”

„Życie to przemijalność. Życie to zmiana i wszystko mija.”

„Dobre wartości obronią się same.”

„Wrażliwcy, ludzie mądrzy i ci odważni to trzy kategorie, które dzisiaj mają najtrudniej.”

„Najprostsze rzeczy są najtrudniejsze.”

„Błędy są po to by nas uczyły.”

piątek, 18 czerwca 2021

Miłość i wojna - Max Czornyj

Subtelna i wyważona. To chyba najlepsze słowa określające tę niesamowicie klimatyczną powieść.
Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? Jak przeżyć w nieludzkim czasie zwichrowanych ideologii, czasie pisanym rękami wiernych wyznawców „małego austriackiego kaprala”, czasie, gdy nawet „Bóg zamilkł i przestał słuchać” ludzkich błagań…


To książka nostalgiczna, eteryczna, miejscami poetycka. Pomimo tego, że akcja rozgrywa się w najczarniejszych dziejach Europy, tak dużo w niej delikatności i ulotności. Ten kontrast – poetyka stylu z jednej strony i tragizm wojennych wydarzeń z drugiej, wzmacnia emocje, jakich doświadcza czytelnik podczas lektury.

Narracja prowadzona jest niespiesznie, z szacunkiem dla emocjonalnych przeżyć bohaterów, w aurze skrywanych sekretów. Sugestywnie oddane są rozterki Franza, jego wrażliwość, tok przemyśleń i wewnętrznych dialogów. Miejscami chwytające za serce… ale bez taniej sensacji i żerowania na ludzkiej empatii.

Franz/Franciszek Brilke to niespełna dwudziestoletni chłopak, który w galerii-antykwariacie swojego ojca zajmuje się identyfikowaniem autentyczności dzieł pędzla wielkich malarzy. Dysponuje odpowiednią ku temu, wciąż zgłębianą wiedzą, ale dodatkowo obdarzony jest niezwykłą intuicją, szóstym zmysłem, wyczuciem detali. Jego wiedza i dar są jego siłą i wartością. Ale wraz z rozkręcającym się haniebnym procederem konfiskowania przez Niemców dzieł sztuki w okupowanych krajach, stają się też jego przekleństwem, zmuszającym do dokonania trudnych wyborów. Wraz z ojcem i siostrą mieszka w Łodzi – mieście wielu kultur i religii, ale i on sam wraz z najbliższymi tę wielokulturowość mają we krwi. W uporządkowany świat Franciszka znaczony kopiami i falsyfikatami dzieł malarskich wkracza… Ewa. Tajemnicza. Nieoczywista. Niosąca miłość. Niosąca cierpienie… Ewa, która zmieni życie nie tylko jego.

Na kartach powieści silnie zaznaczony jest motyw przemijania i tęsknoty. „Miłość i wojna” zachwyci każdego wielbiciela powieści osadzonych w historii i obyczajowości pokolenia nieuchronnie zmierzającego do piekła naznaczonego II wojną światową.

Odnajdywałam w niej klimat „Szczygła” Donny Tartt – może dlatego, że dużo w niej odniesień do dzieł sztuki, a główny bohater związany jest ze środowiskiem przedwojennych łódzkich antykwariuszy.

Zapisane cytaty:

„[…] dwójka kochających się ludzi najtreściwiej rozmawia bez słów.”

„Są sprawy niedające się wytłumaczyć. To pierwsza rzecz, którą należy zrozumieć.”

„Z perspektywy lat wszyscy jesteśmy prorokami.”

„Ideologia! Obok miłości oraz religii największy ogłupiacz ludzi.”


"Los nie ma prawa zmuszać człowieka do przebrnięcia drogi krzyżowej."

wtorek, 15 czerwca 2021

Cherub – Przemysław Piotrowski

Dlaczego my czytelnicy ekscytujemy się mrocznymi i pełnymi brutalności historiami? Ufam, że nie mordercze instynkty, ani (nie daj boszsz) nieuświadomione zamiłowanie do bestialstwa nami kierują.


Chcemy poznać jak rodzi się zło? Co leży u jego źródła? Pociąga nas tajemnica i cała droga dochodzenia do prawdy, by wreszcie znaleźć odpowiedź na pytanie: kto i dlaczego stoi za złem? Lubimy podglądać kulisy procedur kryminalnych, przeciętny czytelnik nie obcuje przecież z nimi na co dzień.

A jeśli do tego dodamy charyzmatycznego detektywa/śledczego na tropie zbrodni, jesteśmy kupieni na całego. Utożsamiamy się z nim i kibicujemy jego drodze prowadzącej do triumfu prawdy i dobra.

Tak jest z cyklem z komisarzem Igorem Brudnym. Truda przeszłość, z której pozornie się wykaraskał, poraniony, wciąż szukający prawdziwej równowagi, powoduje, że czytelnik z miejsca staje po jego stronie. Igor skupia na sobie uwagę, jest konkretny, wyrazisty.

Sprawny autor ma pole do popisu, by w literackim obrazie zbrodniczego świata przemycić mechanizmy zachowania ludzi w sytuacjach skrajnych i ekstremalnych.

Boimy się zła, a jednocześnie fascynuje nas ciemna strona ludzkiej natury. Z jednej strony interesują nas kulisy zbrodni, z drugiej realia prowadzące do wykrycia sprawcy.

I wszystko to mamy w cyklu Piotrowskiego. Uważam „Cheruba”, finałową część cyklu, za najlepszą. Jest niesamowicie skondensowany. Wycyzelowany, nie ma słabych punktów. Piotrowski nie bierze zakładników. Uderza mocnymi akcentami i nie ma litości dla czytelnika, który przez lekturę poprzednich części zdążył polubić, czy zaprzyjaźnić się z kolejnymi postaciami. Kilka zwrotów akcji autentycznie wprowadziło mnie w osłupienie i wyrwało pytanie: „DLACZEGO”?

„Cherub” jest mroczny do bólu. Wkracza w świat tabu – seksualnych wynaturzeń, najczarniejszej odsłony Internetu. „Cherub” jest brudny, pełen nienawiści, niewyobrażalnego okrucieństwa i dewiacji. Brr…

Czy Brudny wygra tę potworną walkę z koszmarem swojego dzieciństwa? Sprawdźcie to koniecznie!

Warto wspomnieć o okładkach kolejnych części – są sugestywne i doskonale dostosowane do fabuły. Brawa dla wydawnictwa!

czwartek, 10 czerwca 2021

Żona winiarza – Kristin Harmel

Po tę książkę sięgnęłam ze świadomym zamiarem zrobienia sobie przerywnika w czytaniu cyklu z Igorem Brudnym. Po „Sforze” potrzebowałam przełamać klimat bestialskich zbrodni, ze zwichrowanymi postaciami o wynaturzonych motywach działania.

Powieść osadzona w realiach drugiej wojny światowej, to coś co lubię. „Żona winiarza” momentami tchnie naiwnością, emocjonalnymi skrótami i nierównościami – nie wiem, czy wynika to ze stylu pisarki, czy duetu tłumaczy – i stąd miejscami wyczuwałam dwoistość w prowadzeniu narracji? Nie mniej książka mnie wciągnęła.

Toczy się w dwóch przestrzeniach czasowych – współcześnie i w czasie drugiej wojny światowej we Francji.

Fabuła rozwija się stopniowo, by eksplodować lawiną. I to nie dotyczy tylko wydarzeń, ale też dojrzałości i świadomości głównych bohaterów. A właściwie bohaterek. Bo w książce dużą uwagę położono na sportretowanie barwnych i intrygujących kobiet, a panowie stanowią dla nich tło, nie zawsze wyraziste.

Trudno było mi się na początku zaprzyjaźnić z Inès, tytułową żoną winiarza Michaela, właściciela winnicy Maison Chauveau w Szampanii. Dużo było w niej, szczególnie na początku, rozchwiania, infantylności, ale z drugiej strony poznajemy ją jako młodziutką mężatkę, może więc to kwestia wieku, i celowy zabieg autorki? Wraz z rozwojem akcji na szczęście jej postać ewaluuje, by w pełni nabrać siły i determinacji przy podejmowaniu szalenie trudnych decyzji.

Książkę ratuje dwutorowo prowadzona narracja, dodaje jej dynamiki. Oczywistym jest, że w jakiś sposób historia tocząca się w czasie drugiej wojny światowej w Szampanii ma związek ze współczesnymi bohaterkami: 99-letnią Edith i jej wnuczką Liv. Starsza, ale energiczna pani, nader ochoczo delektująca się wszelkimi trunkami alkoholowymi, zabiera Liv, będącą w trudnym momencie swojego życia (rozwód kończący kilkunastoletnie małżeństwo) do Reims we Francji, miejsca szczególnie jej bliskiego. Babcia i wnuczka rozpoczynają wędrówkę, która doprowadzi je z jednej strony do rozwikłania rodzinnej tajemnicy, z drugiej do rozpoczęcia czegoś nowego.

Przyjemna, szybka lektura, choć przyznam, że brakowało mi w tej historii rozmachu i głębi, jakich oczekiwałam.



Zapisane cytaty:

„[…] pewne sprawy najlepiej pozostawić w spokoju.”

„[…] na najlepsze rzeczy w życiu warto czekać.”

„Wszyscy popełniamy błędy. Ale życie toczy się dalej i zawsze możemy się poprawić. Przeszłość nie ma znaczenia, liczą się wybory dotyczące przyszłości.”

„W życiu […] musisz podążać za tym, co chcesz. Nie możesz napisać na nowo przeszłości, ale możesz wybrać, by żyć całym sercem tu i teraz.”

„Najlepszym sposobem na pokonanie wroga jest się z nim zaprzyjaźnić.”

„[…] w życiu chodzi o to, aby być dobrym i przyzwoitym dla innych. To oczywiste. Ale przede wszystkim musisz być dobra i przyzwoita dla siebie. Znaleźć własną drogę. Własne szczęście. Musisz. Musisz, albo skończysz jako stara, samotna, rozżalona na cały świat kobieta.”

niedziela, 6 czerwca 2021

Sfora – Przemysław Piotrowski

(Cykl z Igorem Brudnym, cz. 2)

Zakończenie pierwszej części cyklu z Igorem Brudnym sugeruje, że echa koszmarnej przeszłości inspektora, chrakteryzującego się nieszablonowym podejściem do pracy i wyjątkową bezpośredniością, powrócą. Sierociniec sióstr hieronimek z okolic Zielonej Góry to miejsce, które odcisnęło na nim ponure piętno, ukształtowało i ubrało w zbroję. „Sfora” pokazuje, że nie tylko jego.

Gdy w leśnym zagajniku zostaje odnaleziona odgryziona (tak, tak: odgryziona!) ludzka ręka, a jeszcze tej samej nocy odkryte zmasakrowane zwłoki zakonnicy, inspektor Czarnecki wie, że bez wsparcia warszawskiego śledczego Brudnego, śledztwo nie ma szans na powodzenie.

Ślady drapieżnej bytności wilczej watahy i fragmenty odnajdywanych ciał, zaczynają wywoływać u zielonogórzan niewiarygodne skojarzenie: czyżby w okolicznych lasach czaił się potwór rodem z horrorów – wilkołak? Kanibal?!

Nie jestem fanką „wydumanych” historii, nie czytam literatury fantasy. Magia, duchy, wilkołaki i nadprzyrodzone siły warunkujące motywy działania bohaterów, to nie moja bajka. Na szczęście Przemysław Piotrowski nie poszedł tą drogą. Rozwój akcji, choć wywołuje u czytelnika napięcie, miejscami obrzydzenie, to jednak dobitnie odbiega od fantastyki grozy. „Sfora” to po prostu mocny, świetnie napisany kryminał z genialnie nakreślonymi postaciami i relacjami międzyludzkimi. Cenię sobie to, że choć fabuła jest wielowątkowa, to w żadnym miejscu nie odbiega od istoty sprawy. W żadnym momencie czytelnik nie jest zagubiony w trudnym śledztwie. Trzeba przyznać, że pan Piotrowski ma dar klarownego prowadzenia wątków, przy jednoczesnej umiejętności przykuwania uwagi, etapami odkrywając kolejne karty kryminalnej układanki. Realia pracy w prosektorium i odwzorowanie procesu przeprowadzania sekcji zwłok – uf, mrozi czytelnikowi krew w żyłach.

Świetna, świetna lektura. I ten niesamowity moment, gdy już wydaje się, że sprawa jest rozwiązana, morderca zdaje się być na wyciągnięcie ręki, a tak naprawdę akcja eskaluje kaskadą dramatycznych wydarzeń!

Zielona Góra to polskie zagłębie winiarskie i ukłonem ze strony autora jest wzbogacenie fabuły o historię słynnej winnicy Gremplera, swego czasu uchodzącej za najlepszą i najstarszą w Niemczech wytwórnię win musujących (powstanie datowane na 1826 r.).

Zakończenie powieści stanowi akcent anonsujący część trzecią, której lekturę już rozpoczęłam. Wszak z komisarzem Igorem Brudnym i inspektorem Romualdem Czarneckim trudno się rozstać.