Zdawałoby się, że koniec wojny da ludziom poczucie bezpieczeństwa i upragnioną stabilizację. Warszawa mozolnie zaczyna dźwigać się z gruzowiska, nikt nikogo nie zabija…, a jednak tak trudny jest powrót do normalności, jaką się znało przed wojną. Bo inna jest Polska i inni w niej ludzie.
Mało kto wierzy, że spopielona Warszawa stanie się kiedyś ponownie miastem, a jednak ludzie do niej wracają.
Opowieść rozpisana jest na cztery głosy rodziny Pataczków: matki, przedwojennej nauczycielki, teraz trudniącej się spisywaniem przeżyć mieszkańców stolicy dla redakcji „Kuriera Porannego”, ojca – lekarza, który w szpitalu jest najbliżej historii pacjentów straumatyzowanych, bądź okaleczonych wojenną pożogą, oraz ich córek: młodszej, energicznej, zaradnej Mirki i starszej Tereski, która przy odgruzowywaniu Politechniki, szuka drogi powrotu do przedwojennego narzeczonego.
Autorka mistrzowsko poprowadziła różne narracje. Bardzo polecam wysłuchanie chociaż fragmentu książki w postaci audiobooka, ponieważ każdą postać czyta inny lektor i moim zdaniem idealnie oddaje charakter każdej z nich. Ciekawostką jest to, że jedną z lektorek jest sama autorka pani Ałbena Grabowska. Spisała się w tej roli doskonale!
Przeżyć wojnę! – niby tak dużo, niby „najważniejsze”, ale okazuje się, że to nie wszystko. Bohaterowie muszą poradzić sobie z żywą pamięcią o złu, z brakiem bliskich i przyjaciół, którzy stracili życie, albo których wojenne doświadczenia zmieniły nieodwracalnie. Szukać miejsca w zupełnie innej rzeczywistości. Rodzą się nowe miłości, budzą nadzieje na zmiany.
Powieść ma bardzo ciekawą kompozycję i jest bogata w wątki. Realistycznie oddaje problemy tonącego w rumowisku miasta. Mamy obrazy, które tak dobrze znane są chociażby z kronik filmowych: poszukiwanie zaginionych, odkopywanie na ulicach prowizorycznych grobów, „dzikich” lokatorów za wszelką cenę poszukujących w uszkodzonych kamienicach kąta dla siebie.
Zakończenie chwyta za serce.
Szczerze polecam.
Dziękuję Dom Wydawniczy REBIS za egzemplarz książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz