„My matki nigdy nie przestajemy się martwić.”
Rozdzierający serce i przejmujący dramat o rodzinie pogrążonej w chaosie. Książka porusza problem porwań rodzicielskich. Okrutnego czynu, który krzywdzi nie tylko jedno z rodziców, ale przede wszystkim jest agresją skierowaną na niedojrzałą psychikę dziecka.
Gehenna Megan rozpoczyna się w dniu, gdy ze szkoły znika jej 6 letni syn Daniel. Właściwie od samego początku wiadomo, że w zaginięcie chłopca zamieszany jest jego ojciec, Greg. Małżeństwo jakiś czas wcześniej rozpadło się, a w miarę lektury poznajemy prawdziwe oblicze byłego związku. Po upływie sześciu lat największe pragnienie Megan spełnia się. Otrzymuje telefon: „Znaleźli go!”. Syn wraca do domu, ale czy Megan PRAWDZIWIE go odzyskała?
Narracja powieści prowadzona jest dwutorowo: w czasie rzeczywistym i kolejnych latach, upływających od porwania, z perspektywy różnych bohaterów: Megan, Grega i Daniela.
Greg porywając syna zabrał Megan jej życie. To potworne uczcie utracić ze swojej bliskości dziecko… i w tej książce bezmiar rozpaczy matki jest doskonale oddany. Jak również proces, jaki musiała przejść, aby odważyć się budować swoją przyszłość, bez kontaktu z synem i wiedzy o tym, gdzie i jak żyje. Autorka sugestywnie odwzorowała emocje towarzyszące wszystkim postaciom. Bez popadania w zbędny sentymentalizm, czy czułostkowość. To nie jest na szczęście wyciskacz łez i ukłony za to składam Autorce.
Książka wciąga od pierwszych zdań. Bardzo angażuje emocjonalnie czytelnika.
Każda postać oddana jest wiarygodnie, z dużą znajomością ludzkiej psychiki. Jej reakcji na skrajny stres, czy długotrwałą manipulację.
Polemizowałabym z reklamowaniem jej jako thriller psychologiczny – no może pod koniec faktycznie mamy do czynienia z emocjonalnym rollercoasterem. Ale przede wszystkim to bardzo dobra współczesna proza psychologiczna. Z przepięknym wątkiem wspierającej miłości, dla przeciwwagi toksycznych relacji jakie łączyły Meg i Grega.
Nieodkładalna – bardzo polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz