wtorek, 16 sierpnia 2022

Milczenie aniołów – Joanna Jax

(1 tom cyklu Prawda zapisana w popiołach)

„Strach może okazać się najgorszym wrogiem człowieka, 
bo nakazuje mu znieczulać się, uciekać od niego 
i paraliżuje człowieka psychicznie.”


Akcja powieści przypada na lata 1956-1958 i jest wpisana w sytuację społeczno-polityczną ówczesnej Polski. Po śmierci w 1953 roku Stalina, powoli następował czas „odwilży”, społeczeństwo polskie przestawało żyć w typowym dla tego okresu zagrożeniu. Przyczynił się do tego także Poznański Czerwiec 1956. Oczywiście zmiany następowały powolnie i bardzo daleko było im jeszcze do drogi prowadzącej do pełnej demokracji i wolności. Świetnie oddane są realia szarzyzny tych lat i emocje bohaterów, którzy, każdy na swój sposób, próbowali mościć się w tej nowej rzeczywistości. Dotykamy ich problemów bytowych i światopoglądowych dylematów w sytuacji, gdy po latach wojny i grozy stalinizmu, nade wszystko pragnęli stabilizacji i spokoju, a niestety nowa władza serwowała zgoła coś odmiennego... Inwigilacja, ingerowanie w życie osobiste, brak wolności słowa i ograniczona wolność jednostek – to była ponura codzienność. „Milczenie aniołów” napisane jest z dużą dbałością o detale historyczne, a ja sobie to bardzo cenię w literaturze obyczajowej osadzonej w konkretnej przestrzeni czasowej.

W powieści śledzimy losy bohaterów, których wierni czytelnicy twórczości pani Joanny Jax, mieli okazję poznać w innych cyklach wojennych jej autorstwa: „Zanim nadejdzie jutro” oraz „Zemsta i przebaczenie”. Obydwie serie czytałam ponad dwa lata temu i nie pamiętałam wielu szczegółów dotyczących życiorysów bohaterów, ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze powieści.

Postacie są wiarygodnie skonstruowane, wielowymiarowe, zwyczajnie „ludzkie”. Przeżycia doświadczone w czasie wojny, wpływają na podejmowane przez nich decyzje i prezentowane przekonania. Obserwujemy różne postawy wobec komunistycznej rzeczywistości.

Książka powinna przypaść do serca czytelnikom lubiącym fabuły osadzone w realiach wczesnego PRL-u.

Z chęcią sięgnę po dwie kolejne części cyklu: Krzyk zagubionych serc oraz Śpiew bezimiennych dusz, bo jestem bardzo ciekawa jak potoczy się życie bohaterów cyklu.


1 komentarz:

  1. Aż Ci zazdroszczę, że reszta cyklu jeszcze przed Tobą. Ja skończyłam właśnie cykl "Duchy minionych lat" , a "Saga Wołyńska" już czeka na czytanie

    OdpowiedzUsuń