sobota, 28 sierpnia 2021

Cienie – Wojciech Chmielarz

Niewyjaśnione zdarzenia sprzed lat niczym cienie kładą się na życiorysach bohaterów znanych z poprzednich części z komisarzem Mortką w roli głównej. Jeśli dodam, że chodzi o zdarzenia niewygodne dla wysoko postawionych osób w policji, za rozwikłanie których bierze się Jakub Mortka ze zdeterminowaną aspirantką Suchą u boku, staje się zrozumiałe, że będziemy mieli do czynienia ze świetnie zbudowanym kryminałem. Mortka nie odpuszcza. Docieka, drąży. Analizuje i wyciąga wnioski, w czym jest przecież doskonały. Zderza się ze sprawą kilku powiązanych ze sobą morderstw dokonanych zarówno w czasie mu współczesnym, jak i w przeszłości. Kolejno rozwiązywane zagadki pojawiające się podczas prowadzonego śledztwa sprawiają, że musi zweryfikować swoje zaufanie do osób, z którymi dotychczas współpracował. Zaczyna się chwiać jego pewność co do instytucji, które uważał za gwarant prawości.


„Cienie” kończą (póki co?), cykl kryminałów z komisarzem Jakubem Mortką i jest to finał bardzo udany. Mam kilka drobniutkich rozczarowań: czuję niedosyt jeśli chodzi o kontynuacje i dość powierzchowne poprowadzenie niektórych, dodajmy marginalnych, wątków, ale na szczęście nie rzutują one na całościowy odbiór powieści. Zarówno tej, jak i całego cyklu.

Pozwolę sobie subiektywnie wybrać najlepsze części serii. Dla mnie jest to zdecydowanie „Farma lalek” i „Cienie”. Odrobinkę mniej podobało się mi „Przejęcie”, gdzie chyba było za duże zagęszczenie różnych wątków, ale finalnie, to też była świetna książka. Na pewno będę ten cykl polecała każdemu wielbicielowi kryminałów.

Chmielarz ma dar do sprawnego prowadzenia skomplikowanych opowieści, podczas rozwiązywania których czytelnik się nie gubi. Było to szczególnie ważne w „Przejęciu”, które cechowała dość rozbudowana fabuła. Tworzy wiarygodne postacie, z przekonywającą konstrukcją charakterologiczną. Bohaterowie, i ci główni i drugoplanowi, są żywymi postaciami, wyjętymi z rzeczywistości, a nie spomiędzy papierowych kart powieści. Możemy ich lubić lub nie, utożsamiać z nimi lub przeciwstawiać, rozumieć ich życiowe wybory, albo ich nie akceptować. Chmielarz stwarza możliwość do konfrontowania własnych przekonań czytelnika z tymi reprezentowanymi przez powieściowych bohaterów. No i moim zdaniem mistrzowsko pisze dialogi. Nie epatuje wulgaryzmami, choć wiadomo, że trudno ich uniknąć ze względu chociażby na kryminogenne środowisko, w którym toczy się fabuła. Imponuje mi Jego niewymuszona kultura słowa. Uroczo też buduje takie… „mikroświaty” – jaki na przykład w „Cieniach” tworzy cała ekipa zamieszkująca studenckie mieszkanie, w którym rozgrywa się kilka kluczowych dla powieści spraw.

Brawo!

Tylko jak tu teraz żyć bez Jakub Mortki? No jak?


Zapisane cytaty:

„[…] Kobieta, kiedy kocha, może zrobić wszystko.”

„[…] Matki tak po prostu mają. Strach o dziecko pojawia się, kiedy po raz pierwszy słyszą krzyk niemowlęcia i towarzyszy im już zawsze. W dobrych chwilach tkwi gdzieś w najciemniejszych zakamarkach mózgu przykryty grubym dywanem pogodnych myśli i tli się ledwo, ledwo. Nigdy jednak nie gaśnie i niewiele potrzeba, by wybuchnął jasnym, gorącym płomieniem.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz