środa, 11 sierpnia 2021

Podpalacz – Wojciech Chmielarz

Komisarz Jakub Mortka wkracza na pokręconą ścieżkę faktów i domysłów, w ślad za podpalaczem domów na warszawskim Ursynowie.

„Podpalacz” to pierwsza część serii kryminałów, w których główną rolę śledczego odgrywa Jakub Mortka, trzydziestoparoletni komisarz stołecznego Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw.

 
Serie kryminalne od dłuższego czasu święcą triumfy wśród polskich czytelników, a jednym z czynników wpływających na ich powodzenie jest charyzma głównej postaci cyklu – a więc człowieka, który stoi na straży prawa i porządku. W przypadku Mortki jest pewien schemat: facet z rodzinnymi problemami, z życiem osobistym wymykającym się z rąk – znamy to z innych kryminalnych powieści. Jednakże jest coś w Mortce, że i tak lubi się go niemalże od samego początku. Szybko czytelnik zaczyna mu kibicować, zwyczajnie trzymać za niego kciuki.

Za problemami w życiu osobistym stoi, jak to zwykle bywa, specyfika pracy zawodowej i pełna zaangażowania w nią postawa komisarza. Bo Mortka ma duże poczucie obowiązku. Nie odpuszcza, bo akurat ma wolny dzień – jest sprawa, jest nagły zwrot w akcji – rzuca wszystko i cały oddaje się śledztwu. Aktualnie w Polsce mamy spory problem ze społecznym szacunkiem wobec zawodu policjanta. W „Podpalaczu” wydaje się, że Chmielarz dąży do ukazania jak trudna, odpowiedzialna i wymagająca osobistych poświęceń jest to służba. I w moim odczuciu udaje się mu to. Mortka jawi się w tym wszystkim taki… normalny. Nie jest cukierkowy, ale i nie stoi na piedestale. Wraz z rozwojem akcji „Podpalacza” okazuje się, że pomimo wysokiego zawodowego morale, ma też niestety słabości, które powodują, że podejmuje się działania niekonwencjonalnego.

Książka jest świetnie napisana – wiem, że brzmi to bardzo ogólnie, ale naprawdę warsztat jakim operuje Chmielarz sprawia, że książka czyta się jakby sama, czytelnik po prostu płynie. Trzyma w lekkim napięciu, nieustannie intryguje, co będzie dalej. Poszczególne elementy kryminalnej łamigłówki, prowadzące do rozwikłania sprawy, układają się sukcesywnie w logiczną całość, i co ważne – odkrywane są przez autora w odpowiednich momentach akcji. Wszystkie postacie tworzące historię „Podpalacza” są obrazowo scharakteryzowane, łatwo jest sobie je wyobrazić, są autentyczne.

Z ogromną przyjemnością rozpoczęłam nową, czytelniczą przygodę z panem Chmielarzem.

Aż chce mi się wykrzyknąć: Mortka! Mordo ty moja! Co dalej wydarzy się w twoim życiu? 
Śmigam czytać kolejne części cyklu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz