czwartek, 20 lipca 2023

Złodziejka listów – Anna Rybakiewicz

Wymyślona historia wielkiej miłości polskiej żydówki Astrid Rosenthal do Waltera Schmidta, niemieckiego oficera. Rzecz dzieje się w wojennej Warszawie, a główna bohaterka trafia do niej z łomżyńskiego getta. Narracja prowadzona dwutorowo – w przeszłości i w czasie teraźniejszym. Mało wiarygodna, ociekająca naiwnością – te listy i sposób w jaki trafiały do adresata… ech…


Książkę kupiłam w dworcowym sklepiku, tuż przed odjazdem pociągu – akurat skończyłam czytać poprzednią, a nie wyobrażam sobie podróży bez lektury. Zakup pod wpływem impulsu, nieprzemyślany, i niestety… nietrafiony. Bardzo lubię fabuły osadzone w realiach II wojny światowej, ale jednak wolę, aby były chociaż trochę prawdopodobne, aby dotykały prawdy historycznej. Tutaj na plus zapisuję tylko to, że poczytałam w źródłach o getcie w Łomży.

Warsztatowo czyta się dobrze, bo autorka ma naprawdę sprawne pióro, część postaci jest plastycznie wykreowana (Frau Kluge). Po prostu ta historia absolutnie do mnie nie przemówiła…


2 komentarze:

  1. Jakże się cieszę, że i Ty masz takie odczucia zwiazane z tą książką. Bookstagramy i inne portale, na których lubi się czytać, wypisują peany, a mnie też nie podoba się naiwność tej historii, zakłamanie historyczne i romantyzowanie wojny w taki niedorzeczny sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bookstagramy rządzą się swoimi prawami ;) trochę już to odkryłam, bo też mam profil na IG https://www.instagram.com/bookowyzagajnik/ :)
      Naprawdę trudno teraz dobrze wybrać lektury dla siebie - trzeba wnikliwie analizować i czytać opinie, a czasami zaryzykować :) Potknięcia się zdarzają. Ale z drugiej strony - trzeba też zetknąć się z mniej ambitnymi lekturami, aby "nauczyć się" rozpoznawania tej dobrej :)
      Pozdrawiam E-ko :)

      Usuń