Oto mamy siedmioletniego Szymka i jego dziecięco-dorosły świat. I mamy jego babcię Tośkę i jej przeszłość. Wokół nich krąg zwykłych ludzi, mieszkańców niewielkiej wsi Chojny w okolicach Chełmna. Chełmna, którego okoliczne lasy skrywają bolesne wydarzenia drugiej wojny światowej.
Mamy konstrukcję książki, która pozwala wejrzeć w młodość babci Tośki i jej matki Sabiny. I wszystkich mieszkańców wsi Chojny, z ich troskami, ich demonami, ale i ich chwilami szczęścia. Takiego zwykłego, prostego i codziennego. Nic wielkiego, ot życie...
Mamy też przekaz o tym, co wydarzyło się w pierwszej połowie lat czterdziestych w Chełmnie nad Nerem. Przyznam, że chociaż dużo czytam o Zagładzie i różnych jej miejscach, to nie znałam tak dogłębnie faktów o obozie, gdzie Niemcy dopiero „testowali” machinę MASOWEGO mordu Żydów. Okropnych rzeczy doczytałam w źródłach historycznych, do których sięgnęłam dzięki tej książce.
Mamy wreszcie obłędnie żywy, ekspresyjny styl prozy Małeckiego. Odnalazłam się w nim już podczas lektury „Dygotu”. Skondensowany. Niby krótko, konkretnie, a obrazowo. Niby surowo, ale niesamowicie plastycznie. Niby prosto, ale nie trywialnie. Naturalnie, lekko, blisko człowieka, blisko jego myśli, jego uczuć. Majstersztyk – przynajmniej dla mnie.
"W ciągu kolejnych ośmiu lat Szymek poznał tabliczkę mnożenia, ból wyrywanego zęba, przebieg bitwy pod Grunwaldem, smak piwa, nazwy planet Układu Słonecznego, odgłos łamanego nosa, strukturę zdania złożonego i kształt piersi Wery."
Jedno zdanie, w którego zagęszczeniu idealnie oddany jest okres dorastania głównego bohatera. Tak właśnie pisze Małecki! Ja to kupuję! Do mnie to przemawia!
Przeszłość i teraźniejszość świetnie się uzupełniają, a lektura kolejnych rozdziałów, dobrze określonych ramami czasowymi, zbliża do zrozumienia kluczowych wydarzeń, motywów, którymi kierują się poszczególni bohaterowie powieści. Bohaterowie ze starannie oddaną psychiką i wnikliwie nakreśloną osobowością. Nawet epizodyczne postacie przewijające się przez karty powieści są "JAKIEŚ". Każda z osobna ma swój skrawek życia, swoją historię do opowiedzenia. Los niemalże każdej z nich z różnych przyczyn trawi w większym lub mniejszym stopniu rdza... Wszyscy razem tworzą całość nierozerwalnie zrośniętą z Chojnami.
Zapisane cytaty:
"[...] czasem ucieczka to jest jedyne rozwiązanie, ale najczęściej jednak nie."
"Przyglądała się tej pędzącej rzeczywistości i tylko czasami [...] przypominała sobie, że żadnego miesiąca, ani żadnego roku nie będzie mogła powtórzyć."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz