Po lekturze drugiej książki Marcina Grzelaka mogę już śmiało powiedzieć: odkryłam dla siebie nowego, polskiego pisarza. Przemawia do mnie taka wrażliwość literacka. Zachwyca język. Pewnie pisarze za tym nie przepadają, ale ja jako czytelnik lubię podążać drogą podobieństw. W pisaniu Marcina Grzelaka odnajduję to, za co kocham literaturę tworzoną przez… Jakuba Małeckiego. Tylko bez elementów realizmu magicznego. Mam na myśli wrażliwość na świat i drugiego człowieka, empatię, piękny, soczysty język, bogactwo metafor. Przefiltrowane przez męską wrażliwość.
Sprawnie opowiedziana historia dwóch mężczyzn: uciekającego przed mafijną przeszłością Adama i uwikłanego w przestępczy światek Irka, który boryka się z problemami natury psychicznej. Wątek kryminalny dodaje pazura i trzyma w napięciu. Warstwa psychologiczna porusza, skłania do refleksji.
Audiobook mistrzowsko przeczytany przez Mikołaja Krawczyka.
Pisarz do tej pory wydał trzy powieści. Przede mną #cukiernaduszy, a potem pozostanie mi oczekiwanie na kolejne wydawnictwa pana Grzelaka. Czekam niecierpliwie.
Nie przeoczcie twórczości tego pisarza.