czwartek, 27 listopada 2025

Stowarzyszenie miłośników zagadek – Samuel Burr

„Idąc razem, dojdzie się dalej.”

Ciepła, kojąca opowieść o potrzebie przynależności, akceptacji i o sile wspólnoty. To także historia o tym, jak pasja, w tym przypadku zamiłowanie do zagadek, szyfrów i łamigłówek, potrafi łączyć ludzi, tworząc między nimi więzi silniejsze niż niejedna rodzina.


Członkowie tytułowego stowarzyszenia nie tylko układają krzyżówki, rebusy, quizy, budują labirynty. Dla nich to coś więcej niż hobby, to sposób na życie, język, którym komunikują się ze światem i ze sobą nawzajem. Ta wyjątkowa grupa mistrzów zagadek i kodów wspiera się każdego dnia, tworząc małą, bardzo nieoczywistą rodzinę.

Największą tajemnicą pozostaje jednak najmłodszy członek stowarzyszenia – Clay, podrzucony jako niemowlę na schodach posiadłości. Jego pojawienie się rozbudziło w dorosłych przede wszystkim troskę i odpowiedzialność. Ta improwizowana rodzina wzięła go pod swoje skrzydła, otaczając miłością i ucząc świata przez pryzmat łamigłówek.

Przed śmiercią założycielka stowarzyszenia, Pippa Allsbrook, pozostawiła Clayowi serię misternie zaplanowanych zagadek. Wyruszając ich śladem, chłopak krok po kroku zbliża się do odkrycia prawdy o swoim pochodzeniu.

Poruszająca, pełna uroku książka o rodzinie, którą można stworzyć z zupełnie obcych sobie ludzi – jeśli połączy ich pasja, czy wspólne wartości.

Idealna dla tych, którzy lubią ciepłe, mądre historie z odrobiną tajemnicy. Polecam.

środa, 26 listopada 2025

Lista podejrzanych spraw – Jennie Godfrey

Przyjaciółki Miv i Sharon postanawiają odkryć, kim jest Rozpruwacz z Yorkshire — seryjny morderca, który pod koniec lat 70. terroryzował mieszkańców tego brytyjskiego hrabstwa. Autentyczne wydarzenia stają się dla autorki pretekstem do poruszenia wielu trudnych tematów świata dorosłych, często niezrozumiałych dla dwóch dorastających bohaterek, które wyczuwają jednak, że za nimi kryją się bolesne, nierzadko traumatyczne historie. To także wgląd w życie małej, robotniczej społeczności angielskiej prowincji pogrążonej w kryzysie gospodarczym, u progu rządów Margaret Thatcher.


Nastolatki sporządzają listę nierozwiązanych, podejrzanych spraw i osób, które zachowują się w ich oczach niepokojąco. Podążając ich tropem, czytelnik stopniowo odkrywa mroczne sekrety skrywane przez dorosłych.

Nie nazwałabym tej powieści kryminałem — zdecydowanie bliżej jej do literatury psychologicznej. Śledztwo prowadzone przez dwie młodziutkie dziewczyny staje się sposobem na ukazanie złożonych problemów dorosłości, z którymi bohaterowie nie zawsze potrafią sobie poradzić. Dziecięca perspektywa nadaje opowieści wyjątkową świeżość i pozwala inaczej spojrzeć na relacje rodzinne i międzyludzkie.

To historia o dojrzewaniu w cieniu społecznych bolączek: przemocy, rasizmu, politycznych i gospodarczych przemian związanych z początkiem ery Thatcher, a także rodzinnych dramatów, w tym choroby psychicznej. Miejscami przejmująca, miejscami nieco rozwlekła, ale z pewnością warta uwagi.

Jakub Jarno – Kontury

Po fascynującym debiucie (?) Jakuba Jarno (?), czyli „Światłoczułości”, spodziewałam się kolejnej, dobrze poprowadzonej i angażującej fabuły. Tymczasem w przypadku „Konturów” mam problem nawet z jednoznacznym określeniem, o czym właściwie jest ta książka. Niby dotyka tematu samotności, odrzucenia, powojennej traumy, losów dzieci porzuconych i sierot wojennych, ale zabrakło mi tu wiarygodności i autentyczności, które pozwoliłyby rzeczywiście wejść w ten świat. Historia nie wywołała we mnie żadnych emocji, nie zostawiła śladu.


Niestety, z żadną z postaci, w tym z główną bohaterką, nie byłam w stanie nawiązać bliższej, duchowej relacji. Właściwie nie potrafię powiedzieć, kim ona tak naprawdę jest i z jakiego powodu dzieli się swoją historią. Podobnie niejasna pozostaje dla mnie rola dziennikarki przeprowadzającej z Wandą Jeżewską wywiad, jej obecność w narracji wydaje się bardziej zabiegiem technicznym niż czymś, co wnosi dodatkowy sens.

Tytuł okazuje się niestety zbyt trafny: Kontury: kontury fabuły, kontury relacji, kontury emocji. Obrys jest, ale wnętrze pozostaje puste, pozbawione treści, której tak bardzo oczekiwałam.

Szkoda. Mimo wszystko czekam na kolejną powieść autora, bo „Światłoczułość” była wspaniała i wiem, że Jakub Jarno potrafi opowiadać w sposób wyjątkowy. Liczę, że kolejna książka znów to udowodni.



Cytaty:

"Niczego nie można być pewnym, gdy się o pamięć ludzką rozchodzi."
"Zdarzenia są konturami, a pamięć tym, co je wypełnia."
"Śmierć każdemu jest dana, starość wybranym."

niedziela, 28 września 2025

Trwaj przy mnie – Elizabeth Strout

Elizabeth Strout potrafi z najprostszych ludzkich historii wydobywać uniwersalne prawdy o samotności, winie, nadziei i złożoności relacji międzyludzkich. Powieść kameralna, cicha w tonie, a jednocześnie pełna wewnętrznego napięcia – emocje wrą tu pod powierzchnią, schowane pod warstwą codzienności, konwenansów i milczenia.


Akcja książki rozpoczyna się jesienią 1959 roku w niewielkiej, prowincjonalnej miejscowości West Annett, w stanie Maine. Głównym bohaterem jest Tyler Caskey – ewangelicki pastor, owdowiały ojciec dwóch małych córek. Spokój jego uporządkowanego życia zostaje zakłócony, gdy nauczycielki z przedszkola zwracają uwagę na niepokojące zachowanie jego starszej córki.

Strout z wrażliwością portretuje swoich bohaterów. Ich psychologiczne rysy są delikatne, ale precyzyjnie nakreślone – każdy z nich nosi w sobie bagaż doświadczeń i prób godzenia się z losem. Nie ma tu dramatycznych zwrotów akcji ani łatwych rozwiązań. Autorka operuje sennym, powściągliwym stylem, który wymaga od czytelnika uważności, ale w zamian oferuje satysfakcję z obcowania z literaturą głęboką i subtelną.

Strout nie mówi wszystkiego wprost, zostawia przestrzeń, aby czytelnik sam dopowiedział sobie motywy i intencje postaci, wszedł w ich wewnętrzny świat. To literatura, która zaprasza do refleksji – nad tym, jak łatwo oceniamy innych, nie znając całej prawdy, i jak trudno jest być sobą w społeczeństwie, które oczekuje określonych ról i zachowań.

To także portret małej społeczności – miejsca, gdzie każdy zna każdego, ale znajomość często jest powierzchowna i podszyta domysłami. Strout ukazuje blaski i cienie takiego życia: poczucie wspólnoty, ale też presję, obłudę i trudność w przełamywaniu schematów.

Dla tych, którzy znają styl autorki – jej powściągliwe narracje, psychologiczną precyzję i czułość wobec zwykłych ludzi – będzie to kolejna ważna lektura. To proza, którą się smakuje powoli, uważnie, z empatią.

Elizabeth Strout słucha, obserwuje i rozumie.

Ja czuję się doskonale w jej pisarstwie...

Wyborny trup – Agustina Bazterrica

Po raz pierwszy na moim bookstagramie używam hasztagu #niepolecamksiążki – i robię to z pełnym przekonaniem. Powieść wzbudziła we mnie przede wszystkim odrazę i głęboki sprzeciw. Oto świat, w którym zalegalizowano kanibalizm, a ludzie są hodowani niczym zwierzęta – na mięso. I nie mówimy tu o metaforze – to literalna, chłodna rzeczywistość tej dystopii.


Zdaję sobie sprawę, że autorka celowo skonstruowała tę historię jako przerysowanie i prowokację, to jednak dla mnie ta wizja była zbyt graniczna, zbyt brutalna, zbyt odczłowieczająca.

Dystopia w najczarniejszym wydaniu: kompletny upadek moralności, etyki, człowieczeństwa. System, w którym nie ma już miejsca na współczucie, empatię, pytania o dobro i zło. Pozostaje tylko przemoc, konsumpcja i znormalizowany horror. Dla niektórych może to być wstrząsający komentarz społeczny, może ostrzeżenie przed dehumanizacją, ale dla mnie to było po prostu za dużo. Ten rodzaj literatury zdecydowanie nie jest tym, po co sięgam ani tym, co emocjonalnie jestem w stanie unieść.

Czuję ogromną ulgę, że to tylko fikcja literacka. I mam głęboką nadzieję, że tak ekstremalne wizje, nawet jeśli niosą jakieś przesłanie, na zawsze pozostaną wyłącznie w sferze horrorów i dystopijnych eksperymentów literackich.

Książka znajdzie na pewno swoich odbiorców, szczególnie wśród miłośników dark fiction, literatury ekstremalnie przekraczającej dopuszczalne granice. Ale to nie jest książka dla każdego. I na pewno nie dla mnie.


Akuszerki – Sabina Jakubowska

Poruszająca i bogata w szczegóły powieść osadzona na przełomie XIX i XX wieku, która zabiera czytelnika w głąb codzienności kobiet żyjących na galicyjskiej wsi. Opowieść o kobiecej sile, siostrzeństwie, tradycji i rodzącym się powoli zawodzie położnej, który zaczynał wyłaniać się z ludowej mądrości i doświadczenia przekazywanego z pokolenia na pokolenie, by stopniowo przekształcać się w profesjonalną opiekę medyczną.


Jednym z największych atutów tej powieści jest jej autentyczność – autorka czerpała inspirację z pamiętników własnej prababki, która była akuszerką. Dzięki temu historia nabiera głębi i wiarygodności, a postaci, choć w większości fikcyjne, wydają się wyjątkowo żywe i prawdziwe. Jakubowska z dużym wyczuciem odmalowuje realia dawnej polskiej wsi: od surowych warunków życia, przez silne więzi społeczne i religijne, aż po zwyczaje związane z narodzinami, śmiercią i kobiecym dojrzewaniem.

Autorka z wielką pieczołowitością oddaje tło historyczne i społeczne – czuć ogrom pracy badawczej i jednocześnie literacką wrażliwość, z jaką Jakubowska buduje przedstawiony świat.

Mimo wielu zalet, w moim odczuciu książka nieco traci rytm w środkowej części. Narracja chwilami staje się zbyt rozwlekła, a tempo akcji wyhamowuje, co może powodować uczucie znużenia. Nie zmienia to jednak faktu, że „Akuszerki” to lektura wartościowa, ważna i napisana z sercem – zwłaszcza dla tych, którzy interesują się historią kobiet, medycyną ludową oraz społecznymi przemianami, jakie dokonywały się na naszych ziemiach na przełomie wieków XIX i XX.

Zasługuje na uwagę.

Drzewo migdałowe – Michelle Cohen Corasanti

Poruszająca powieść ukazująca dramat konfliktu izraelsko-palestyńskiego oczami dziecka – dwunastoletniego Ahmeda, chłopca obdarzonego wyjątkowym talentem matematycznym. Historia toczy się na przestrzeni kilku dekad – od lat 50. i 60., aż po początek XXI wieku – pokazując, jak nieustający konflikt wpływa na codzienne życie zwykłych ludzi, szczególnie najmłodszych, którzy dorastają w cieniu przemocy, strachu i nienawiści.


Autorka z wyczuciem i empatią kreśli obraz dzieciństwa Ahmeda w palestyńskiej wiosce – świata, który powinien być pełen beztroski, a zamiast tego przesiąknięty jest stratą i traumą. Chłopiec bardzo wcześnie musi zmierzyć się z brutalną rzeczywistością: śmiercią młodszej siostry, aresztowaniem ojca, zaginięciem brata. Mimo wszystko, Ahmed nie traci nadziei – jego zdolności matematyczne stają się dla niego nie tylko ucieczką, ale i szansą na realną zmianę losu.

To właśnie nauka, intelekt i determinacja pozwalają mu przetrwać i wyznaczyć cel, który wykracza poza granice nienawiści i cierpienia. W postaci Ahmeda wybrzmiewa niezwykle silne przesłanie: że w obliczu zła i wojny człowiek wciąż może odnaleźć w sobie siłę do tworzenia, nie niszczenia.

Książka niesie ze sobą wyraźne przesłanie antywojenne, ukazuje, jak destrukcyjny wpływ mają wojny i polityczne spory na zwykłych ludzi. Najbardziej uderzająca jest jednak świadomość, że ta historia, mimo że umiejscowiona w konkretnym czasie i miejscu, wciąż pozostaje dramatycznie aktualna. Dziś, gdy świat ponownie staje się świadkiem eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie, los Ahmeda i jemu podobnych dzieci zyskuje szczególną moc – przypomina o tym, ile niewinnych istnień cierpi w imię dorosłych ideologii.

Poruszająca, bolesna, ale bardzo potrzebna książka.