piątek, 4 lutego 2022

Czerń i purpura – Wojciech Dutka

„Czerń i purpura” inspirowana jest życiorysami słowackiej żydówki Heleny Citronovej i Franza Wunscha – austriackiego esesmana zasilającego załogę SS w KL Auschwitz.


Koleje losu powieściowych Mileny Zinger i Franza Weimerta poznajemy na tle wnikliwie odtworzonej sytuacji politycznej Europy końca lat trzydziestych, zmierzającej ku najstraszliwszej z wojen. Czuć, że powieść wyszła spod pióra historyka. I ja to szalenie cenię!

Często w książkach z tego okresu historycznego poszukuję wyjaśnienia, jak to możliwe, że Hitlerowi i jego faszystowskiej spółce udało się omamić blisko 70-milionowy naród? W powieści Wojciecha Dutka odnalazłam obraz budowania przez niemiecki system podwalin pod Zagładę. A także, po raz kolejny, literacko zmierzyłam się z nierealnym wprost okrucieństwem Shoah.

Franz, z religijnego chłopca przeistacza się w młodego mężczyznę, który przyjmuje chorą etykę jako swój nowy życiowy drogowskaz. Obserwujemy proces, który doprowadził go do pełnej identyfikacji z ideologią faszystowską i bezrefleksyjnej akceptacji kryteriów czystości rasy według paranoicznej pseudo-lekcji anatomii wg Mengele. Dał się zaplątać w kłamstwo między prostacką rasistowską ideologią a romantycznym mitem niemieckiego rycerza. Poddał systemowi odzierania Żydów z człowieczeństwa. Bo, aby narodziło się zło, należało właśnie odhumanizować, odczłowieczyć, uprzedmiotowić.

Milena z kolei z dziewczyny podporządkowanej tradycyjnej, żydowskiej rodzinie, przeistacza się w niezależną i pewną siebie młodą kobietę, świadomie rozpoczynającą budowanie swojego życia. Ale okrutne tryby dziejów mają dla niej inną rolą – więźniarki numer 1970… Przewrotny chichot historii zaś spowodował, że Franz, wierny strażnik faszyzmu ulokował uczucia w kobiecie-podczłowieku, żydowskiej dziewczynie, więźniarce w Auschwitz.

Książka jest reklamowana jako historia miłości żydówki i esesmana. Moim zdaniem jest to określenie na wyrost. Między dwojgiem bohaterów nie ma namiętności, nie ma właściwie oznak czułości. Oprócz BEZCENNYCH gestów ze strony Franca, który w najbardziej dramatycznych momentach obozowej rzeczywistości czuwa nad Mileną, aby ta miała szansę na przeżycie. Jest między nimi trudna do określenia relacja. Jednocześnie intymna i nierzeczywista, niemożliwa.

Na kartach powieści przewija się bardzo wiele postaci historycznych. Przede wszystkim ogrom załogi obozu w Auschwitz i Birkenau, ale też więźniów. Niektórzy mieli decydujący wpływ na głównego bohatera – powieściowy Franc obserwuje 9 sierpnia ostatnie chwile przed zagazowaniem zakonnicy Teresy Benedykty od krzyża (Edyty Stein).

Lektura książki budzi refleksję: czy istnieje jakakolwiek zasada, która sankcjonowałaby zło w imię czynienia dobra? Przerażający obraz Zagłady. Naprawdę niektóre fragmenty są trudne do przebrnięcia ze względu na nieprawdopodobną bestialskość...


Zapisane cytaty:

„Rasizm czyni ludzi ślepymi.”

„Cierpienie w samotności jest drogą prowadzącą ku rozpaczy i pustce.”

„W Auschwitz nie istniały żadne zasady moralne, które mogły zapewnić przetrwanie. […]”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz