wtorek, 14 listopada 2023

Krótka wymiana ognia – Zyta Rudzka

Zyta Rudzka ma nieprawdopodobny dar adaptowania życia do literatury na swoich własnych zasadach.


Roma Dąbrowska, siedemdziesięcioletnia poetka i jej podróż przez własne życie. Kim była jako matka, kobieta, córka i poetka? Poznajemy jej różne oblicza niczym w zmieniającym się kalejdoskopie. To książka demaskująca… starzenie się kobiety. Obnaża jej potknięcia i niewykorzystane szanse, a jednocześnie buduje Romę, której wciąż nieobce są kobiece fantazje, także seksualne.

Językowa nonszalancja Rudzkiej bywa ostra i nie każdemu może się spodobać. Ale jest w tym jakaś prawda o ludzkich uczuciach, których nie artykułuje się powszechnie, a już na pewno nie w stylu, w jakim robi to Rudzka głosem swoich bohaterek. Mnie takie mięsiste pisanie odpowiada. Świetne pióro, błyskotliwe, czasami nasączone cyniczną ironią.

Jest też wzruszająco – tajemnica, którą żyje matka Romy, odkrywana stopniowo podczas jej „rozmowy” ze studzienką, to jak książka w książce. Osobna, przejmująca historia. Intrygujący jest też wątek utraconych relacji głównej bohaterki z córką – utalentowaną pianistką.

Mam za sobą lekturę czterech książek pani Rudzkiej i szalenie podoba się mi tendencja pisarki do tak zwanych „easter eggs”, czyli ukrytych nawiązań do jej innych powieści. W „Ślicznotce doktora Josefa” i „Tkankach miękkich” była to fraza jej późniejszej powieści „ten się śmieje, kto ma zęby”. Zaś w tej, była to: „tkanki miękkie”. Niby nic, ale lubię wyłapywać takie „niespodzianki”. Są jak mrugnięcie okiem: ulotna i delikatna nić porozumienia między pisarzem, a czytelnikiem. Pani Zyto, proszę pisać, pisać, pisać! Czekam na kolejne Pani powieści!


Cytaty:

„Wróciłam do siebie, chociaż nie wiem, gdzie to jest.”

„Jak się nie uśmiechniesz do życia, nie licz, że się ono do ciebie odśmiechnie.”

„Literatura to przywilej alternatywnej egzystencji. Dar drugiego istnienia.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz