Ambitny niegdyś policjant, obecnie zmagający się z problemami alkoholowymi i wyrzutami sumienia, z powodu tragicznej pomyłki w prowadzonym przez siebie dochodzeniu o seryjne morderstwo, staje przed nową sprawą. Z pozoru prostą. Usiłuje znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego dwóch braci w przeciągu kilku dni podjęło próby samobójcze?
Skuteczne próby samobójcze…
Tytułowy Szymek, to nastolatek szukający swojego miejsca w grupie rówieśniczej, a nade wszystko odkrywający własną tożsamość. Dwutorowo prowadzona narracja – w czasie rzeczywistym i retrospekcyjna (pierwszoosobowa Szymka) odkrywa, co doprowadziło tego zagubionego chłopca na tory, tuż przed rozpędzony pociąg… I dlaczego jego brat Tomek, kilka dni później, zrobił krok w otchłań z dachu wysokiego bloku?
Przejmująco szorstka historia. Akcja rozgrywa się na początku lat 90-ych i przesiąknięta jest realiami transformacji społeczeństwa, wydobywającego się z mentalności siermiężnych lat postkomunistycznych.
Uwiera nagromadzenie emocjonalnej chropowatości. Surowość i przedmiotowość w relacjach, głównie rodzinnych i rówieśniczych, budzi w czytelniku moralny dyskomfort. Młodzi ludzie, potrzebujący uważności i wsparcia, są osamotnieni w swoich problemach i pozbawieni wzorców tak niezbędnych w momencie kształtowania ich osobowości. Rodzice egzystujący jakby w oddaleniu od najbliższych sobie istot, nie zaangażowani w ich życie. Nauczyciele powierzchowni i zobojętnieni na to, co dzieje się między nastolatkami, którzy w tej powieści są totalnie opuszczeni wychowawczo. Mam nadzieję, że taki obraz szkoły i środowiska wychowawczego odchodzi w zapomnienie...
Ta książka ma ważny przekaz dla dorosłych: słuchajcie swoich dzieci, interesujcie się nie tylko ich postępami w nauce, ale przede wszystkich ich emocjami! Oceny można poprawić, a poza tym nie są gwarancją życiowego sukcesu, natomiast psychiczna równowaga, komfort emocjonalny budują silnego człowieka.
Dla Szymka dojrzewanie było spotkaniem z nieznanym. I niestety ze złem. Obojętnością, wrogością, szykanami z powodu jego odmienności. Serce pęka, gdy czyta się o eskalacji zła, jakie dosięga tego dzieciaka, ech…
Długo przyjdzie mi wydobywanie się z surowości tej powieści. Odczytuję ją jako przestrogę, aby nigdy nie zostawiać naszych dzieci samym sobie. Nawet jeśli sprawiają wrażenie, że wszystko u nich okej, trzeba być czujnym. Nie bagatelizować najmniejszych oznak problemów. Czasami ich cisza to przejmujące wołanie o pomoc.
Młodzi ludzie do szkoły noszą w plecakach nie tylko zeszyty. Dźwigają w nich także bolesne doświadczenia. Zajrzyjcie zatem do plecaków swoich dzieci…
Za możliwość przedpremierowej lektury powieści,
bardzo dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwo Czarna Owca
bardzo dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwo Czarna Owca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz