czwartek, 10 czerwca 2021

Żona winiarza – Kristin Harmel

Po tę książkę sięgnęłam ze świadomym zamiarem zrobienia sobie przerywnika w czytaniu cyklu z Igorem Brudnym. Po „Sforze” potrzebowałam przełamać klimat bestialskich zbrodni, ze zwichrowanymi postaciami o wynaturzonych motywach działania.

Powieść osadzona w realiach drugiej wojny światowej, to coś co lubię. „Żona winiarza” momentami tchnie naiwnością, emocjonalnymi skrótami i nierównościami – nie wiem, czy wynika to ze stylu pisarki, czy duetu tłumaczy – i stąd miejscami wyczuwałam dwoistość w prowadzeniu narracji? Nie mniej książka mnie wciągnęła.

Toczy się w dwóch przestrzeniach czasowych – współcześnie i w czasie drugiej wojny światowej we Francji.

Fabuła rozwija się stopniowo, by eksplodować lawiną. I to nie dotyczy tylko wydarzeń, ale też dojrzałości i świadomości głównych bohaterów. A właściwie bohaterek. Bo w książce dużą uwagę położono na sportretowanie barwnych i intrygujących kobiet, a panowie stanowią dla nich tło, nie zawsze wyraziste.

Trudno było mi się na początku zaprzyjaźnić z Inès, tytułową żoną winiarza Michaela, właściciela winnicy Maison Chauveau w Szampanii. Dużo było w niej, szczególnie na początku, rozchwiania, infantylności, ale z drugiej strony poznajemy ją jako młodziutką mężatkę, może więc to kwestia wieku, i celowy zabieg autorki? Wraz z rozwojem akcji na szczęście jej postać ewaluuje, by w pełni nabrać siły i determinacji przy podejmowaniu szalenie trudnych decyzji.

Książkę ratuje dwutorowo prowadzona narracja, dodaje jej dynamiki. Oczywistym jest, że w jakiś sposób historia tocząca się w czasie drugiej wojny światowej w Szampanii ma związek ze współczesnymi bohaterkami: 99-letnią Edith i jej wnuczką Liv. Starsza, ale energiczna pani, nader ochoczo delektująca się wszelkimi trunkami alkoholowymi, zabiera Liv, będącą w trudnym momencie swojego życia (rozwód kończący kilkunastoletnie małżeństwo) do Reims we Francji, miejsca szczególnie jej bliskiego. Babcia i wnuczka rozpoczynają wędrówkę, która doprowadzi je z jednej strony do rozwikłania rodzinnej tajemnicy, z drugiej do rozpoczęcia czegoś nowego.

Przyjemna, szybka lektura, choć przyznam, że brakowało mi w tej historii rozmachu i głębi, jakich oczekiwałam.



Zapisane cytaty:

„[…] pewne sprawy najlepiej pozostawić w spokoju.”

„[…] na najlepsze rzeczy w życiu warto czekać.”

„Wszyscy popełniamy błędy. Ale życie toczy się dalej i zawsze możemy się poprawić. Przeszłość nie ma znaczenia, liczą się wybory dotyczące przyszłości.”

„W życiu […] musisz podążać za tym, co chcesz. Nie możesz napisać na nowo przeszłości, ale możesz wybrać, by żyć całym sercem tu i teraz.”

„Najlepszym sposobem na pokonanie wroga jest się z nim zaprzyjaźnić.”

„[…] w życiu chodzi o to, aby być dobrym i przyzwoitym dla innych. To oczywiste. Ale przede wszystkim musisz być dobra i przyzwoita dla siebie. Znaleźć własną drogę. Własne szczęście. Musisz. Musisz, albo skończysz jako stara, samotna, rozżalona na cały świat kobieta.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz