wtorek, 31 grudnia 2024

Cztery ostatnie książki w roku 2024

Trzymaj się z dala kochanie. Opowieść o miłości w Afryce Wschodniej – Konrad Piskała

Trudny, smutny reportaż. Przygnębiający obraz Afryki i jej problemów. I to nie tylko tych związanych z miłością, jak zwiastuje tytuł. Przemocowe relacje, paskudne traktowanie kobiet, brak tolerancji, skrajna nędza, której my Europejczycy nie jesteśmy w stanie pojąć, wykluczenie – jakoś trudno odnaleźć w tym kolory, nadzieję i dobro.


Dobra rodzina – Katarzyna Troszczyńska

Oparta na faktach – trudne do wyobrażenia, a jednak. Siostra morduje siostrę. W zwyczajnej rodzinie, jakich wiele. Niepotrzebne zło, które zrodziło się tak naprawdę z NICZEGO.



Przepiórki w płatkach róży – Laura Esquivel

Plastycznie opowiedziana historia meksykańskiej rodziny na początku XX wieku. Pełna smaków i zapachów. Prozy życia i jego magii. Zatopiona w tradycji i lokalnej obyczajowości.



Saszeńka – Simon Sebag Montefiore

Epicka opowieść o losach trzech kobiet przeprowadzona przez burzliwe dzieje Rosji od czasów cara Mikołaja II do lat dziewięćdziesiątych XX wieku. To, co cenię u tego autora to wspaniale rozbudowane, mocne tło historyczne. Ale mimo tego, niestety, rozczarowała mnie ta książka trochę… Może za bardzo spodziewałam się czegoś na kształt „Ósmego życia”?



poniedziałek, 30 grudnia 2024

Szept lawendowego ogrodu – Agnieszka Zakrzewska

Przeszłość i teraźniejszość – lubię tak ułożone fabuły. Można wówczas głębiej wejść w sekrety bohaterów, poznać motywy ich życiowych wyborów, dokonywanych na przestrzeni wielu lat. Wejrzeć w ich młodość… Odkryć, co ich ukształtowało, co miało wpływ na to, kim są TU i TERAZ.


Zatem o czym szepcze lawendowy ogród? W tym przypadku – o życiu Rossetty, pół-Włoszki, pół-Holenderki, która swoje miejsce na ziemi odnalazła w niewielkiej nadmorskiej miejscowości w Polsce.

Książka o sile rodzinnych więzi, pięknie przyjaźni i… miłości, która nie przemija. I o pasji. A może przede wszystkim o pasji? Pasji, która łączy, wiąże, buduje. Powieść pachnie smakowitą, aromatyczną kuchnią (głównie włoską) i bujnym ogrodem ziołowym. Ogrzewa dobrymi relacjami międzyludzkimi. Otula ciepłymi emocjami, pomimo tego, że trudne wydarzenia życiowe nie omijały głównej bohaterki.

A na końcu książki – ukłon w stronę kochających gotować: garść przepisów, które pojawiały się na stołach bohaterów powieści. Ja zamierzam kilka wykorzystać :)

czwartek, 26 grudnia 2024

Zadzwoń, jak dojedziesz – Jakub Bączykowski

Świetna, dająca do myślenia książka. Obraz rodziny konfrontującej się ze starością jednego z rodziców i stratą drugiego.


Opieka nad starzejącym się ojcem z trudem wciskana w napięte harmonogramy własnych spraw przez jego dorosłe córki i syna. Tak naprawdę darzą swojego tatę szczerym uczuciem... A jednak zawsze jest coś ważniejszego...

Co jesteśmy winni swoim rodzicom? Czy miłość i uwaga otrzymywane w dzieciństwie od rodziców, są kredytem, który jesteśmy zobowiązani spłacać, gdy sami staniemy się dorośli i to nasi rodzice będą potrzebowali wsparcia? I czy tego samego mamy prawo oczekiwać od swoich dzieci? Siłą rzeczy takie pytania nasuwają się podczas lektury...

To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza i jestem bardzo ciekawa Jego innych powieści. Urzekł mnie też wątek, który zwykle nie jest przeze mnie za bardzo lubiany w literaturze: LGBT. Ujmujący, bardzo naturalnie poprowadzony, pełen czułości i partnerstwa.

Pomimo trudnej tematyki, książka ma w sobie dużo ciepła. Tak sobie myślę, że to bardzo dobra lektura właśnie na teraz, czas świątecznych spotkań z najbliższymi. I czas, w którym z tęsknotą spoglądamy w puste miejsca przy stole.

- Zadzwoń, jak dojedziesz! – słyszycie to od swoich rodziców?

Oddzwaniacie?

- Zadzwoń, jak dojedziesz! – mówicie tak swoim dzieciom?

Oddzwaniają?



piątek, 6 grudnia 2024

Jeżycjada (tom 1-5) - Małgorzata Musierowicz

Po nadrobieniu zaległości w lekturze Jeżycjady (od „Brulionu Bebe B”), postanowiłam przesłuchać części, które czytałam jako nastolatka – a więc od pierwszej, czyli „Szóstej klepki” do „Opium w rosole”. Czytałam kiedyś, dawno temu kilkakrotnie i teraz powróciłam z przekonaniem, że pamiętam dokładnie, przeświadczona, że już nie wzbudzą jakoś szczególnie mojego zainteresowania… Jakże się myliłam! Cudowny, relaksujący czas.


Ten powrót utwierdził mnie w przekonaniu, że najlepszą częścią jest dla mnie „Ida sierpniowa”. Ze względu na Idę Borejko! Najwspanialsza, obok mamy Borejko, postać Jeżycjady!

I wiecie co? Ja jeszcze tu wrócę – do Jeżycjady!

środa, 4 grudnia 2024

Ciekawostki o znanych kobietach

Skandalistki. Kobiety, które zadziwiały i szokowały – Małgorzata Czapczyńska

Kobiety z obrazów. Polki – Małgorzata Czyńska


Obydwie prezentowane książki można czytać z „doskoku”, we fragmentach, w przerwach między różnymi czynnościami lub w trakcie innych lektur. Obydwie prezentują rysy życiorysów kobiet znanych mniej lub bardziej, które zapisały się na kartach historii, szeroko rozumianej kultury, sztuki, literatury, filmu, czy nawet w annałach kryminalistyki. Wiele biogramów znam z obszerniejszych opracowań, czy filmów dokumentalnych lub fabularnych (jak chociażby w przypadku Olgi Boznańskiej, Rity Gorgonowej, Fridy Kahlo, Marii Dąbrowskiej, Edith Piaf, Zofii Stryjeńskiej, sióstr Pareńskich). Nie mniej, chociaż wszystkie zasługują na oddzielne biografie, i zresztą wiele z nich takie posiada, to jednak dobrze, że są takie wydawnictwa zbiorowe, które mogą być przyczynkiem do dalszych, głębszych poszukiwań.

Obydwie książki są ilustrowane oraz zaopatrzone w bibliografię i źródła.

poniedziałek, 2 grudnia 2024

Nie pamiętam cię, córeczko - Danka Braun

Powiem szczerze, że ostatnimi czasy nie jest mi po drodze z sensu stricto literaturą obyczajową z mocnym zafiksowaniem na romans. Dlatego ta powieść nie zagościła jakoś specjalnie w mojej pamięci i sercu, bo jak widać po fotce (kwitnące gałązki wiśni!!!), przeczytałam ją i sfotografowałam wczesną wiosną. 

I o ile zaczyna się ciekawie (utrata pamięci przez główną bohaterkę), to w miarę rozwoju akcji zaczyna się pojawiać za dużo dziwnych zawirować losu, rozbudowanych pobocznych wątków, postaci pojawiających się znikąd… jakoś się w tym galimatiasie nie mogłam odnaleźć. I jeszcze relacje między bohaterami, które w moim odczuciu były co najmniej dziwne. Wszystko to prowadzi do tego, że w finale gubi się gdzieś to przejmujące wyznanie zawarte w tytule.

Może to nie był mój czas na taką książkę…


Kołatanie – Artur Żak. Dwie i pół duszy. Folknoir – Justyna Hankus

Po ubiegłorocznej fascynacji powieścią "Stara Słaboniowa i Spiekładuchy" chętnie sięgam po książki w podobnym klimacie, dlatego też w tych dwóch: "Kołatanie" i "Dwie i półduszy" – odnalazłam się znakomicie. Polecam tym, którzy tak jak ja, tęsknią za Teofilą Słaboniową :) Tęsknią za równowagą w świecie, wierzą w człowieka, wierzą, że zło nigdy nie pokona dobra, wierzą w siłę uczuć… i wierzą w siłę życia prostego. Bo po co cokolwiek komplikować?


Uwielbiam w literaturze taką soczyście zobrazowaną prozę życia, doprawioną szczyptą ludowej fantastyki. Folklor, trochę magii zatopionej w słowiańskich wierzeniach, ludowe mądrości, siermiężna codzienność. Dusze ukochanych wędrujące wśród żywych. Tęsknoty, pragnienia, niepokoje… Czyhające zło, które da się przepędzić…

Dwie urzekające powieści, przepięknie napisane. Czyta/słucha się znakomicie.

„Kołatanie” w wersji papierowej wydane jest z dużą dbałością o szczegóły: twarda okładka, zdobione brzegi. Sprawdzi się na mikołajkowy lub gwiazdkowy prezent dla wielbicieli tego typu literatury.

Gorąco polecam obydwie powieści.