poniedziałek, 2 grudnia 2024

Nie pamiętam cię, córeczko - Danka Braun

Powiem szczerze, że ostatnimi czasy nie jest mi po drodze z sensu stricto literaturą obyczajową z mocnym zafiksowaniem na romans. Dlatego ta powieść nie zagościła jakoś specjalnie w mojej pamięci i sercu, bo jak widać po fotce (kwitnące gałązki wiśni!!!), przeczytałam ją i sfotografowałam wczesną wiosną. 

I o ile zaczyna się ciekawie (utrata pamięci przez główną bohaterkę), to w miarę rozwoju akcji zaczyna się pojawiać za dużo dziwnych zawirować losu, rozbudowanych pobocznych wątków, postaci pojawiających się znikąd… jakoś się w tym galimatiasie nie mogłam odnaleźć. I jeszcze relacje między bohaterami, które w moim odczuciu były co najmniej dziwne. Wszystko to prowadzi do tego, że w finale gubi się gdzieś to przejmujące wyznanie zawarte w tytule.

Może to nie był mój czas na taką książkę…


Kołatanie – Artur Żak. Dwie i pół duszy. Folknoir – Justyna Hankus

Po ubiegłorocznej fascynacji powieścią "Stara Słaboniowa i Spiekładuchy" chętnie sięgam po książki w podobnym klimacie, dlatego też w tych dwóch: "Kołatanie" i "Dwie i półduszy" – odnalazłam się znakomicie. Polecam tym, którzy tak jak ja, tęsknią za Teofilą Słaboniową :) Tęsknią za równowagą w świecie, wierzą w człowieka, wierzą, że zło nigdy nie pokona dobra, wierzą w siłę uczuć… i wierzą w siłę życia prostego. Bo po co cokolwiek komplikować?


Uwielbiam w literaturze taką soczyście zobrazowaną prozę życia, doprawioną szczyptą ludowej fantastyki. Folklor, trochę magii zatopionej w słowiańskich wierzeniach, ludowe mądrości, siermiężna codzienność. Dusze ukochanych wędrujące wśród żywych. Tęsknoty, pragnienia, niepokoje… Czyhające zło, które da się przepędzić…

Dwie urzekające powieści, przepięknie napisane. Czyta/słucha się znakomicie.

„Kołatanie” w wersji papierowej wydane jest z dużą dbałością o szczegóły: twarda okładka, zdobione brzegi. Sprawdzi się na mikołajkowy lub gwiazdkowy prezent dla wielbicieli tego typu literatury.

Gorąco polecam obydwie powieści.