Uwielbiam tytuł tej książki. Ma w sobie moc, stanowość, pewność. Zadziorność. Brzmi jak motywacja i obietnica. I pomimo tego, że oczekiwałam… może większej siły, to i tak nie zawiodłam się. Mocną stroną powieści autorstwa pani Wysoczańskiej jest fundament historyczny. A to akurat w literaturze popularnej bardzo lubię. Kolejna cecha charakterystyczna dla twórczości autorki to bohaterki – zwykle są to kobiety silne, odważne w dokonywanych wyborach, nie wahające się zawalczyć o siebie, i budujące swą codzienność na własnych zasadach.
W tym przypadku moje serce było bardziej po stronie bohaterki z przeszłości – Gretel Vogel. Z jednej strony dlatego, że ciekawią mnie lata międzywojenne w historii Europy, z drugiej, bo bohaterka z tego okresu wydała się mi bardziej wiarygodna. Ale to oczywiście moje subiektywne odczucia.
Po tragicznym wydarzeniu w swoim życiu, Alicja postanawia pójść drogą zmiany. Nadzieje na zbudowanie czegoś nowego, wiąże ze starą winnicą, którą kupuje w przypływie impulsu. W ogrodzie odkopuje skrzyneczkę, która prowadzi ją do odkrycia historii tego miejsca, ale też rozpoczyna coś nowego, ważnego w jej życiu.
Kapsuła czasu, głos z przeszłości…
Od jakiegoś czasu podobna zakopana jest też w moim ogrodzie… Na pewno ma szansę na dłuższe przetrwanie niż te ślady po przeczytanych przeze mnie książkach, które zostawiam w wirtualnej rzeczywistości…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz