wtorek, 26 listopada 2024

Uczniowie Hippokratesa – Ałbena Grabowska

Doktor Bogumił, t.1
Doktor Anna, t.2
Doktor Zosia t.3


Nadrabiam zaległości w prezentowaniu książek, które przeczytałam/przesłuchałam w tym roku. Cykl „Uczniowie Hippokratesa” miałam na słuchawkach w… lutym! Tak dużo się zaraz potem w moim życiu prywatnym i zawodowym zadziało, że zwyczajnie zabrakło czasu na pisanie.

A z całego serca polecam ten cykl fanom powieści, gdzie wydarzenia i losy postaci fikcyjnych przeplatają się z prawdziwymi. Motywem przewodnim całości jest medycyna – jej historia, postęp, naukowcy, których badania zmieniały standardy i procedury, wybitni lekarze, przełomowe odkrycia. Wszystko to, co spowodowało, że dzisiaj zdecydowana większość chorób – zwłaszcza z naszej obecnej perspektywy, banalnych – jest zwyczajnie uleczalna i niegroźna.

Dla mnie najlepszą częścią była ta ostatnia, „Doktor Zosia”, ale zdecydowanie polecam wszystkie tomy, które można czytać też niezależnie. Czuć, że Autorka napisała je z pasją. Pasją do medycyny, wszak sama jest lekarzem.

sobota, 16 listopada 2024

Beksa – Marcin Grzelak

Po lekturze drugiej książki Marcina Grzelaka mogę już śmiało powiedzieć: odkryłam dla siebie nowego, polskiego pisarza. Przemawia do mnie taka wrażliwość literacka. Zachwyca język. Pewnie pisarze za tym nie przepadają, ale ja jako czytelnik lubię podążać drogą podobieństw. W pisaniu Marcina Grzelaka odnajduję to, za co kocham literaturę tworzoną przez… Jakuba Małeckiego. Tylko bez elementów realizmu magicznego. Mam na myśli wrażliwość na świat i drugiego człowieka, empatię, piękny, soczysty język, bogactwo metafor. Przefiltrowane przez męską wrażliwość.


Sprawnie opowiedziana historia dwóch mężczyzn: uciekającego przed mafijną przeszłością Adama i uwikłanego w przestępczy światek Irka, który boryka się z problemami natury psychicznej. Wątek kryminalny dodaje pazura i trzyma w napięciu. Warstwa psychologiczna porusza, skłania do refleksji.

Audiobook mistrzowsko przeczytany przez Mikołaja Krawczyka.

Pisarz do tej pory wydał trzy powieści. Przede mną #cukiernaduszy, a potem pozostanie mi oczekiwanie na kolejne wydawnictwa pana Grzelaka. Czekam niecierpliwie.

Nie przeoczcie twórczości tego pisarza.

czwartek, 14 listopada 2024

Garnet - Karolina Wójciak

Garnet, tom 1, Droga
Garnet, tom 2, Cel
Garnet, tom 3, Wybór


Od kiedy polubiłam się z czytaniem elektronicznym, lubię mieć jednocześnie dwie książki w czytaniu – jedną na moim kochanieńkim PocketBooku, drugą na słuchawkach, do słuchania w trakcie różnych codziennych aktywności (prasowanie, sprzątanie, rower, i takie tam). I jakoś tak przypadkiem trafiłam na serię Karoliny Wójciak „Garnet”. I rozpatrując ów cykl właśnie pod takim kątem – lekka lektura, przerywnik, takie „oczyszczenie” czytelnicze, by dalej podążać ścieżkami przebogatego świata książek – sprawdzi się dobrze.

To historia dwóch sióstr, Izzy i Katie, angielskich arystokratek, które w wyniku życiowych zawirowań (ach te angielskie damy i „dżentelmeny” z końca XIX wieku, konserwatywny „ton” i… obłudna mentalność wyższych sfer ściśniętych gorsetem konwenansów) trafiają na… Dziki Zachód w USA, gdzie w najlepsze trwa gorączka złota.

Pierwszy tom ukazuje drogę (w tym także dosłownie) panien z wiktoriańskiego Londynu wprost na Dziki Zachód, drugi ich wtapianie się w nowe, obce dla nich mentalnie i kulturowo środowisko, trzeci zaś ocieka romansidłem, jakiego ja osobiście nie trawię.

Podobno Autorka pisze dobre kryminały. Postaram się sprawdzić...

Cykl „Garnet” zapewne trafi w gusta fanek obyczajowej literatury rozrywkowej.


wtorek, 12 listopada 2024

Pułapka na anioły – Marcin Grzelak

Dzieciństwo u schyłku peerelowskiej siermiężności. Siermiężności nie tylko realiów życia, ale też uczuć i relacji międzyludzkich. Autor subtelnie prowadzi czytelnika przez opowieść o chłopcu, który przed traumatycznymi doświadczeniami, jakie funduje mu świat dorosłych, ucieka w schronienie własnej wyobraźni. Emocjonalnie nie tracimy ani na chwilę perspektywy kolejnych bohaterów, jesteśmy tak blisko ich wrażliwości lub… ich niewrażliwości.


Ujęła mnie forma prowadzonej narracji – zastosowanie rytmiczności, która w pewien sposób wprowadza poetycki klimat do mówienia o sprawach trudnych, takich… chropowatych, a w końcu – tragicznych. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Autora, więc nie wiem, czy to jest typowe dla Jego pióra. W każdym razie ów zabieg sugestywnie oddał atmosferę powieściowego świata zbudowanego przez pana Grzelaka.

Lubię tak opowiedziane historie. Trochę gawędziarsko, trochę poetycko, ale sumarycznie – przejmująco realistycznie.

Zamierzam poznać inne powieści autora, bo ta, choć smutna, taka… „listopadowa” w klimacie, zachwyciła mnie swoim literackim wyrazem.

poniedziałek, 11 listopada 2024

Jeżycjada - Małgorzata Musierowicz

Czy wypada przyznać się osobie, która czasy nastoletnie ma lata świetlne za sobą, że UWIELBIA tę serię? Chronologiczne czytanie Jeżycjady przerwałam daaawno temu, na powieści „Opium w rosole”. Potem stałam się… hm, hm… dorosła i czytanie młodzieżówek wydawało się mi passe. W minione wakacje odkryłam, że na Legimi jest cała seria czytana – o mój boszsz! – przez Autorkę. Sięgnęłam na próbę w jakiś tam wakacyjny dzień, bo szukałam czegoś do słuchania jako tło do codziennych czynności wkoło domu. No i przepadłam. W ciągu trzech miesięcy nadrobiłam zaległości, a jeszcze planuję powrót do części, które czytałam przed laty.



Jeżycjada jest GENIALNA i nie zmienię zdania nigdy. Balsam na duszę. Odzyskiwanie wiary w dobro i w CZŁOWIEKA. I w to, że w życiu liczy się prostota, rodzina, pozytywne emocje. Niesamowicie fajnie jest też obserwować, jak w kolejnych częściach dorastają poszczególni bohaterowie, jak się zmieniają, jak układa się ich życie i jak radzą sobie ze swoimi dorastającymi dziećmi.

Czytajcie, nawet jeśli macie, tak jak ja, nastoletnie lata dawno za sobą. Lektorka – pani Małgorzata Musierowicz – to zupełnie inna bajka, która dodaje lekturze WARTOŚCI.

Pani Małgorzato, błagam, niech pani pozwoli Ignacemu i Mili Borejkom dożyć stu lat! Albo i więcej!

„Brulion Bebe B.” (1990)
„Noelka” (1992)
„Pulpecja” (1993)
„Dziecko piątku” (1993)
„Nutria i Nerwus” (1994)
„Córka Robrojka” (1996)
„Imieniny” (1998)
„Tygrys i Róża” (1999)
„Kalamburka” (2002)
„Język Trolli” (2004)
„Żaba” (2005)
„Czarna polewka” (2006)
„Sprężyna” (2008)
„McDusia” (2012)
„Wnuczka do orzechów” (2014)
„Feblik” (2015)
„Ciotka Zgryzotka” (2018)


piątek, 8 listopada 2024

Nigdy się nie poddam – Barbara Wysoczańska

Uwielbiam tytuł tej książki. Ma w sobie moc, stanowość, pewność. Zadziorność. Brzmi jak motywacja i obietnica. I pomimo tego, że oczekiwałam… może większej siły, to i tak nie zawiodłam się. Mocną stroną powieści autorstwa pani Wysoczańskiej jest fundament historyczny. A to akurat w literaturze popularnej bardzo lubię. Kolejna cecha charakterystyczna dla twórczości autorki to bohaterki – zwykle są to kobiety silne, odważne w dokonywanych wyborach, nie wahające się zawalczyć o siebie, i budujące swą codzienność na własnych zasadach.


W tym przypadku moje serce było bardziej po stronie bohaterki z przeszłości – Gretel Vogel. Z jednej strony dlatego, że ciekawią mnie lata międzywojenne w historii Europy, z drugiej, bo bohaterka z tego okresu wydała się mi bardziej wiarygodna. Ale to oczywiście moje subiektywne odczucia.

Po tragicznym wydarzeniu w swoim życiu, Alicja postanawia pójść drogą zmiany. Nadzieje na zbudowanie czegoś nowego, wiąże ze starą winnicą, którą kupuje w przypływie impulsu. W ogrodzie odkopuje skrzyneczkę, która prowadzi ją do odkrycia historii tego miejsca, ale też rozpoczyna coś nowego, ważnego w jej życiu.

Kapsuła czasu, głos z przeszłości…

Od jakiegoś czasu podobna zakopana jest też w moim ogrodzie… Na pewno ma szansę na dłuższe przetrwanie niż te ślady po przeczytanych przeze mnie książkach, które zostawiam w wirtualnej rzeczywistości…

poniedziałek, 4 listopada 2024

Yellowface – Rebecca Kuang

Ofiara, czy wyrafinowana manipulatorka? Kim tak naprawdę jest Juniper – narratorka, która przeprowadza nas przez meandry współczesnego biznesu wydawniczego (przedstawionego dość krwiożerczo, no ale to rynek amerykański, może u nas jest inaczej?) i opiniotwórczych (chcę trwać w nadziei, że jednak rzekomo!), „soszjalmidiów”? 


W moim odczuciu to największy atut powieści – realia funkcjonowania pod dyktando mediów społecznościach, gdzie nie liczy się prawda, a o sukcesie decydują kliknięcia, lajki i…, ech, no sami wiecie ;)

Finał przekombinowany, ale daruję, bo na własny użytek klasyfikuję tego typu książki, jako „czytadło rozrywkowo-przerywnikowe” – w znaczeniu, że dobrze się słucha/czyta, ale niekoniecznie zapamiętuje, czy chowa w sercu.

Dynamiczna akcja. Dobrze się słuchało audiobooka przeczytanego przez panią Magdalenę Kumorek. Generalnie polecam jako niezobowiązującą lekturę na podróż, wyjazd, taki tam przerywnik.