Kelly Rimmer już w powieści „Tego ci nie powiedziałam” dała poznać się jako autorka wrażliwa na historię okupowanej Polski. Należą się Jej ukłony za wnikliwy researcher, który poprzedził napisanie „Sieroty z Warszawy”.
Fabuła – losy fikcyjnych bohaterów, Romana i Emilii oraz ich rodzin, utkane są na kanwie wydarzeń nierozerwalnie identyfikowanych z wojenną historią stolicy Polski: powstania w getcie żydowskim w 1943 roku i powstania warszawskiego w 1944. W postaciach innych bohaterek: Sary i jej przełożonej Matyldy odzwierciedlone są natomiast cechy i czyny pani Ireny Sendlerowej, pielęgniarki, kierowniczki referatu dziecięcego Rady Pomocy Żydom. Kobiety, która z bohaterstwem organizowała pomoc żydowskim dzieciom. To tak neutralnie brzmi: „organizowała”, gdy tymczasem były to skomplikowane działania, zagrażające realnie życiu osób zaangażowanych w wyprowadzanie żydowskich dzieci z getta.
Obrazowo oddane są wstrząsające i surrealistyczne w swym bestialstwie realia „życia” za murem zamkniętej dzielnicy żydowskiej. Piekło przesiąknięte złem w najczystszej postaci.
Ta książka nie odkryła przede mną czegoś nowego – czytam dużo literatury tematycznie związanej z tym okresem, zarówno beletrystyki, jak i wydawnictw dokumentalnych, czy historycznych. Nieustannie też miałam przed oczami sceny z filmów: „Pianista”, „Miasto 44”, „Korczak”, a mimo to, nie pozostawałam obojętna na opisywane w niej nieludzkie okrucieństwo. Zgadzam się też z Kelly Rimmer, która w posłowie napisała: „Dobra historyczna powieść winna wzbudzać ciekawość i popychać do zdobywania wiedzy”. „Sierota z Warszawy” spełnia te założenia idealnie.
Wszyscy trwamy w oczekiwaniu na nadejście pięknego bożonarodzeniowego czasu i z pewnością szukamy w naszych lekturach pozytywnych emocji. Ale ta powieść, opisując czasy nieludzkie, spychające człowieczeństwo w otchłań, pielęgnuje pierwiastki dobra. Nie pozbawia wiary w ludzi niosących nadzieję, otwierających serca dla krzywdzonych.
Zapisane cytaty:
„Ludzki duch to coś niesamowitego. Nic nie dorówna jego sile – miażdżony w uścisku rzadko się łamie.”
„[…] samotność jest trudna, ale nieskończenie gorszy od niej jest żal spowodowany utratą bliskiej osoby.”
„Czasem w życiu można pójść na kompromis, a czasem nie
„Nigdy nie bój się spróbować czegoś nowego.”
„Każdego coś ogranicza. Taki już jest ten świat.”
Oj, nie zgadzam się z podanymi cytatami w większości. Kiedyś też by mi się podobały, dzisiaj, podchodzę do takich bon motów bardziej krytycznie, takie jest moje doświadczenie, rozumiem, że możesz Ty, albo ktoś inny mieć inaczej, i to w zasadzie fajnie.
OdpowiedzUsuń