W minionym roku minęło 75 lat od oswobodzenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Z tej okazji rynek wydawniczy "zalewają" powieści o obozowej rzeczywistości. Krytycy literaccy zarzucają, że w większości z nich, potworna „fabryka śmierci” stanowi jedynie komercyjną scenografię dla fabuły. Bagatelizowana, czy wręcz podważana jest też ich wartość poznawcza.
Dla mnie, mimo wszystko, jeśli oczywiście nie zawierają przekłamań historycznych, są ważnym świadectwem niewyobrażalnie okrutnych wydarzeń II wojny światowej, których świadkowie wciąż jeszcze są wśród nas. Choć z każdym miesiącem już coraz mniej…
Być może dlatego nie będę oceniała „Bibliotekarki z Auschwitz” jako dzieła literackiego, ale jako książkę, dzięki której poznałam nieznane mi dotychczas fakty i ludzi, których życiorysy tworzyły historię Zagłady. To cenię w literaturze ogromnie – inspirację do poszerzenia wiedzy.
To dzięki „Bibliotekarce z Auschwitz” dotarłam do takich postaci jak np. Rudolf Rosenberg (słowacki Żyd, uciekinier z Auschwitz, którego raporty o niemieckiej machinie śmierci spowodowały zatrzymanie masowej deportacji węgierskich Żydów do Auschwitz w lipcu 1944), czy Fredy Hirsch (niemiecko-żydowski nauczyciel sportu, współorganizujący tajną edukację dla dzieci „obozu rodzinnego” w Auschwitz).
Ale nade wszystko poznałam Ditę Kraus, więźniarkę obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, o numerze 73 305, której losy stały się inspiracją do omawianej powieści. Podkreślę jeszcze raz: inspiracją, o czym zresztą wspomina sama bohaterka powieści „[…] mimo wierności pod względem historycznym książka nie należy do literatury faktu. Jest to opowieść będąca owocem zarówno moich doświadczeń, jak i bogatej wyobraźni autora.”
Dita, wraz z rodzicami, trafiła z czeskiego getta w Terezinie, do "obozu rodzinnego" dla Żydów, który utworzono na terenie Auschwitz przypuszczalnie dla celów propagandowych. Rygor nie był w tym miejscu tak drakoński jak w pozostałych częściach obozu. Być może dlatego była możliwość utworzenia dla dzieci tajnej „szkoły” i… „biblioteki”, na którą składało się dosłownie kilka, zupełnie przypadkowych książek. Opiekowała się nimi Dita. Książki, nawet w tak symbolicznej postaci, były dla niej łącznością z pozaobozowym życiem. Bez drutów, strachu, dymiących krematoriów: „Naprawdę istnieje wehikuł czasu. Są nim książki.”
Pomimo tego, że książka ma jedną główną bohaterkę, to fabuła nie jest skupiona tylko na niej. Właściwie poprzez Ditę poznajemy skrawki życiorysów wielu, wielu osób, które były osadzone w obozie. Powieść przywołuje właściwie wszystko to, co o Holokauście wiemy, a mimo to podczas lektury wciąż nasuwa się pytanie: jak to było możliwe? Jak można było stworzyć coś tak potwornego, bestialskiego w środku Europy, w rozkwicie współczesnej cywilizacji? JAK?
Obecnie 92 letnia pani Dita Kraus jest jednym z ostatnich, żyjących świadków piekła Auschwitz i obozu Bergen-Belsen w Niemczech, gdzie była przesiedlona wraz ze swoją Mamą, przez dogorywających w ostatnim tchnieniu wojny, Niemców.
Stoję na stanowisku, że nie ma czegoś takiego jak nadmiar w przywoływaniu wspomnień o Holokauście, o II wojnie światowej. Dlatego warto sięgnąć po „Bibliotekarkę z Auschwitz.” Warto też w Internecie wysłuchać świadectwa pani Dity i poczytać przeprowadzone z Nią wywiady. A także zapamiętać i być wiernym Jej przesłaniu:
„Uczcie dzieci żyć bez nienawiści.
To ona jest przyczyną wojen,
dyskryminacji i cierpienia wielu ludzi.”
Zapisane cytaty:
"Jeśli nie walczysz o zwycięstwo, nie płacz później z powodu przegranej."
"Nie mamy przed sobą jutra. Wszystko musi dziać się teraz."
"[...] książka zaprowadziła ja o wiele dalej niż jakakolwiek para butów."
"[...] książki wiedzą wszystko."
"Są rzeczy, do których lepiej się nie przygotowywać. Czasami trzeba działać pod wpływem impulsu."
"Nieufność jest jak swędzenie, które najpierw ledwo daje o sobie znać, ale kiedy je sobie uświadomisz, już nie możesz przestać się drapać."
"Powieści uzupełniają życie o to, czego mu brakuje."
"[...] naprawdę istnieje wehikuł czasu. Są nim książki."
"Jedynymi osobami, które mówią prawdę sa dzieci oraz szaleńcy."
"Wierz samej sobie."
"Trzeba być odważnym, żeby czując strach, mimo wszystko iść do przodu."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz