czwartek, 12 czerwca 2025

Opowiedz mi wszystko – Elizabeth Strout

W świecie funkcjonującym jak gdyby na przyspieszonych obrotach, budowanym na krótkich przekazach słownych, błyskawicznie zmieniających się obrazkach, powierzchowności w uczuciach i spłycaniu relacji, literatura tworzona przez Elizabeth Strout jest jak hamulec bezpieczeństwa.


Wytchnienie – tym jest dla mnie zawsze spotkanie z pisarstwem tej autorki. Strout daje czytelnikowi przestrzeń na własne przemyślenia, na głęboką refleksyjność. Daleka od lukru, odległa od górnolotności. Zwykła, normalna.

Według Słownika PWN „opowiadać” znaczy: „przedstawić coś słowami”. I właśnie to robi Elizabeth Strout: po prostu OPOWIADA. Ale za słowami kryje się cały wachlarz emocji. Robi to mistrzowsko – bo chce się słuchać jej i wykreowanych przez nią postaci literackich, które są tak bardzo, bardzo ludzkie, prawdziwe.

W tej książce dominuje rozmowa, która jest fundamentem nawiązywania i, co ważne, podtrzymywania relacji międzyludzkich. Nawet jeśli są one trudne.

„Opowiedz mi wszystko” to kolejna część cyklu Lucy Barton, a więc ponownie spotykamy bohaterów z poprzednich części. Co ciekawe, pojawiają się też postacie z innych powieści (spoza cyklu), jak na przykład Olive Kitteridge, czy Isabelle z debiutanckiej „Amy i Isabelle”. Dla fanów prozy Strout to urocze smaczki.

Sednem każdej historii, która przewija się przez karty powieści są ludzie i życie jakie wiodą. Słuchajmy, dbajmy, wspierajmy. Powieść o przyjaźni, empatii, rodzinie. Piękna, klimatyczna. Otulająca. Niespieszna. Cała Elizabeth Strout.



Cytaty:

„Lubimy myśleć, że mamy własne życie pod kontrolą, ale niekoniecznie tak jest. Siłą rzeczy wpływają na nas ci, którzy byli przed nami.”

„Niczego nie rozumiemy, kiedy jesteśmy młodzi.”

poniedziałek, 9 czerwca 2025

Kolaborantka – Barbara Wysoczańska

Hm… nie będę fanką tej książki. Historia bohaterów nie przekonała mnie, nie porwała. Z żadną postacią nie byłam w stanie się polubić, czy też zaangażować w jej przeżycia. Żadna nie przekonała mnie do siebie. Zakończenie jakieś takie pobieżne – chodzi o sekwencję rozgrywającą się we współczesności.


Szkoda, bo dwie poprzednie powieści pani Wysoczańskiej, „Obiecaj, że wrócisz i „Nigdy się nie poddam” czytało mi się wyśmienicie.

Mocną stroną powieści jest bardzo dobrze oddane tło historyczne, jak zresztą zawsze u tej pisarki. Historia Stefanii i Adama to fikcja, ale zbudowana w wiarygodnych realiach tego strasznego czasu – okres przedwojennego nazizmu w Niemczech i Austrii, okupacja w Krakowie, i to akurat w tej książce zasługuje na uwagę.

czwartek, 5 czerwca 2025

Colette – Valérie Perrin

Na ten rok miałam dwa czytelnicze marzenia: nowa książka Jakuba Małeckiego i przekład nowej książki Valérie Perrin. I oto się spełnia! Pan Jakub Małecki kilka dni temu ogłosił, że właśnie ukończył pisanie nowej powieści, a ja niemalże w tym samym czasie przeczytałam ostatnią stronę „Colette” Valérie Perrin!


Pisarka udowadnia, że jest narratorką DOSKONAŁĄ. Jej historie tak angażują, że podczas lektury po prostu JEST się w środku opowieści. Towarzyszy się bohaterom, kibicuje im, dogłębnie przeżywa ich rozterki, analizuje ich przemyślenia i podejmowane wybory. Myśl o Colette, Blanche, Agnes i pozostałych postaciach, była ze mną nawet w chwili, gdy odkładałam książkę i oddawałam się codziennym obowiązkom. Coś wspaniałego!

Czuć też scenopisarskie doświadczenie autorki. Dynamicznie poprowadzona opowieść powoduje, że historia nieustannie trzyma w emocjonalnym napięciu, porusza i angażuje. Sprzyjają temu różne formy narracji, w tym ciekawy pomysł z wprowadzeniem monologu nagranego przez jedną z bohaterek na taśmie magnetofonowej oraz przedstawienie wydarzeń z perspektywy kilku bohaterów. Dodatkowo wykreowana rzeczywistość jest taka pełna, wielowymiarowa, brak tu luk, niedomówień. Za każdą postacią kryje się jakaś historia, która wraz z wątkiem głównym tworzy doskonałą całość.

Wszystko zaczyna się w chwili, gdy Agnes, uznana reżyserka, otrzymuje telefon, że zmarła jej ciocia, Colette. Informacja jest zaskakująca, ponieważ Colette została pochowana… trzy lata wcześniej. Dlaczego sfingowała swoją śmierć? Co się za tym kryje? Odpowiedź skrywają taśmy magnetofonowe, które pozostawiła dla swojej bratanicy.

Wsłuchajcie się koniecznie w jej opowieść… Tak jak Agnes, która dzięki temu odkryje nie tylko sekrety trudnego życia Colette, ale też zawędruje w prawdę o życiu swoim, swoich rodziców i bliskich jej osób.

Książka, w której wybrzmiewają pasje, i w której słuchać muzykę. Ale też książka, która ukazuje mroczną stroną człowieczeństwa. Książka z tych, do których się wraca.



Cytaty:

„Ulegli potrafią być bestiami.”

„Ludzie wciąż porównują. Szufladkują, rozdzielają, grupują.”

„Zawsze trzeba myśleć o tych, którzy przyjdą po tobie, niezależnie od tego, gdzie jesteś.”

„Żadna rola nie jest mała dla wielkiego aktora.”

„- Myśli pan, że niektóre dni tygodnia są weselsze od innych?
  - To zależy z kim się jest.”

„Słowa, które człowiek zbyt długo powstrzymuje, wymykają się czasem wbrew woli.”

„Tymczasem, jakie to w ogóle ma znaczenie, jak ludzie na ciebie patrzą?”

„Człowiek powinien częściej słuchać swoich dzieci.”

„Gdy ktoś powierza ci sekret, trzeba zachować milczenie.”

„Niczego się nie bój, rób tak, jak chcesz.”

„Najtrudniejsze, gdy się kogoś spotyka, to powiedzieć mu o swoich uczuciach.”



środa, 4 czerwca 2025

Mrówki nie mają skrzydeł – Silva Gentilini

Czasami zastanawiam się po co ja czytam takie książki? Chodzi mi o tematykę – przemoc w rodzinie, skierowana w stosunku do kobiety i dziecka. Ogrom cierpienia, które autentycznie przygniata. I zaznaczam – to bardzo dobra fabuła, ale w odbiorze tak dojmująco przygnębiająca, że trudno ją polecać. Chyba, że dla naszej świadomości. Chyba, że po to, abyśmy NIGDY nie pozostawali obojętni na przemoc fizyczną i psychiczną.


Budzi mój protest wybrzmiewające z książki przesłanie: „[…] życie jest grą, w której nie ty rozdajesz karty”. Osoby doświadczające cierpienia w rodzinie absolutnie mają PRAWO walczyć o swoje życie, a ci którzy to widzą, mają OBOWIĄZEK REAGOWAĆ. Nie bądźmy obojętni – to chcę zachować po lekturze tej powieści.

Polecam, ale tylko jeśli jesteście gotowi zmierzyć się z ogromem zła, niesprawiedliwości, nikczemności i wreszcie obojętności, jakie stały się udziałem dwóch bohaterek: Margherity i Emmy. Poruszający obraz tego, jak przemoc może wpływać na życie jednostki, nawet jeśli uwolni się od kata.

Lektura trudna i angażująca emocjonalnie.




wtorek, 27 maja 2025

Jak powietrze – Ada D’Adamo

Poruszająca książka. Forma pożegnania autorki z córką i… z życiem. Ada D’Adamo była włoską tancerką baletową. Narodziny niepełnosprawnej córki Darii, całkowicie zmieniło jej świat.


Książek w podobnej tematyce bywa dużo – niepełnosprawne dziecko, choroba jednego z rodziców to literacko dość „chwytliwy” temat i murowany wyciskacz łez. Ale autorka zachowała rzadko spotykany balans: bez dramatyzowania, bez idealizowania snuje przemyślenia o doświadczaniu trudnego macierzyństwa i własnej choroby. W przypadku tej książki warto być czytelnikiem świadomym: to nie jest fabuła wymyślona. To zapis autentycznego życia.

Ada D’Adamo pozostawiła po sobie książkę, która pomimo tego, że podejmuje tematyką namacalnego nieszczęścia, ma w sobie piękny przekaz siły, miłości, zrozumienia. Tak dużo tu subtelności. 
Naprawdę bardzo Wam polecam…
Audiobook w mistrzowskiej interpretacji pani Marii Seweryn.


czwartek, 22 maja 2025

Paradyzja – Janusz A. Zajdel

Na autora trafiłam zupełnie przypadkiem. A ponieważ dopiero od niedawna przekonuję się do science fiction, byłam szczerze zdziwiona, że ta historia została wydana w 1984 roku! W czasach PRL! Cenzura to puściła? Odniesienia do totalitarnego ustroju zupełnie nie są zawoalowane. Bardzo jestem ciekawa, jak odbierano tę powieść w czasach jej premiery? Moim zdaniem wrażenie musiało być piorunujące – przecież dopiero co Polska otrzepywała się ze stanu wojennego...


Na sztuczną planetę, Paradyzję, przybywa z Ziemi dziennikarz, którego zadaniem jest sprawdzić, czy faktycznie na orbitalnych kontenerach, gdzieś w otchłani kosmosu, panuje ustrój idealny? Czy paradyzjan cieszy codzienność poddana kontroli absolutnej? Hm…

Może i jest tu dużo schematów, zapożyczeń (kłania się jak nic „Rok 1984” Orwella, „Nowy wspaniały świat” Huxleya), ale ja zetknęłam się z tą książką lata świetlne od premiery, a pomimo tego absolutnie się nie nudziłam! Wysłuchałam audiobooka – rewelacyjnie zrealizowany w formie słuchowiska. Może właśnie dlatego?

Zamierzam sobie pobuszować po twórczości pana Janusza A. Zajdela.

środa, 21 maja 2025

Matilde – R.A. Olek

Dużo oczekiwałam od tej powieści i może dlatego troszkę mnie zawiodła. Tło takie jak lubię, a więc przemiany społeczne w Niemczech w okresie dojścia do władzy Hitlera, realia wojenne i jednostkowe losy ludzi uwikłanych w wielką, bezwzględną politykę, dwie przestrzenie czasowe. A jednak zabrakło jakiegoś magicznego elementu, który spowodowałby, że pokochałabym tę historię. Historię młodej dziewczyny z Breslau, która ulega fascynacji nazizmem, by następnie zderzyć się z grozą i okrucieństwem zbrojnego konfliktu.


Tylko, że powieści w podobnej tematyce czytałam ogrom i niestety ta niczym mnie nie zaskoczyła, nie porwała w jakiś szczególny sposób. A tytułowa Matilde momentami irytowała naiwnością, bezrefleksyjnością. Może w kolejnym tomie to się zmieni? Może bohaterka dojrzeje? Trudno było mi ją „polubić”, a brak empatycznej relacji z głównymi postaciami, zwykle utrudnia mi odbiór czytanej fabuły.

Powieść jest natomiast ciekawie skonstruowana – początek osadzony we współczesności intryguje i zachęca do lektury.

Pomimo mieszanych uczuć, uważam, że jest w niej potencjał, dlatego czekam na kolejny tom.