niedziela, 17 sierpnia 2025

Gdy powrócą kanarki – Laura Barrow

Czy kiedykolwiek zakopaliście swoją kapsułę czasu? Przyznam, że ja tak :) Raz, dawno temu w dzieciństwie razem z moim Tatą… i drugi raz, kilka lat temu, wspólnie ze swoją Rodziną, w naszym ogrodzie… 


Dlatego zaciekawiła mnie ta książką: oto trzy siostry: Georgia, Rayanne i Sue Ellen powracają do rodzinnego domu, aby odkopać kapsułę czasu, którą kiedyś zakopały wspólnie z czteroletnią siostrą Savannah. Wkrótce po tym dziewczynka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach…Każda z kobiet nosi w sobie inne wspomnienia i inną wersję tej samej przeszłości. Ich więzi, niegdyś serdeczne i silne, z biegiem lat poluzowały się i zblakły. Powrót do domu Babci Marylynn, kobiety surowej, lecz oddanej, która wzięła na siebie trud wychowania wnuczek, staje się czymś więcej niż sentymentalną podróżą. To konfrontacja z bolesnymi tajemnicami, z niezaleczoną traumą, i z pytaniem, które od lat nie daje spokoju: co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia?

To nie jest powieść, która porywa tempem. Jej narracja toczy się niespiesznie, zatrzymując się na emocjach, detalach, cieniach przeszłości. Dla jednych będzie to atut, dla innych – może pewna trudność. Przyznam, że sama nie do końca odnalazłam się wśród bohaterek. Żadna nie stała mi się szczególnie bliska, choć, o dziwo, najciekawszą postacią wydała mi się Babcia. Nadopiekuńcza, milcząca, trochę zbyt surowa, a jednak najbardziej barwna.

To książka dla tych, którzy cenią sobie literaturę skupioną na psychologicznej głębi postaci, rodzinnych więzach i cichym dramacie codzienności. Spodoba się miłośnikom historii o siostrzanych relacjach i o utraconym dzieciństwie. Poruszy tych, którzy lubią powieści z subtelnym, emocjonalnym tłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz