sobota, 23 sierpnia 2025

Tam na niebie są rzeki – Elif Shafak

Dwie rzeki, dwa miejsca na świecie, kilka przestrzeni czasowych, troje bohaterów, a wszystko finalnie się splata. Przepiękna podróż przez ludzkie losy, historię i kulturę. Kropla wody, która niczym strażnik pamięci przemierza świat i czas… Rzeki nie są tylko elementem tła, ale niemal żywymi bohaterami tej opowieści, które niosą pamięć i historie przez wieki.


Bogata w refleksje nad człowieczeństwem, współczesną cywilizacją, obfitująca w metafory, obudowana legendami i historycznymi wydarzeniami. Doskonale skomponowana mieszanka. I jakże piękny hołd oddany naturze… Autorka w mistrzowski sposób balansuje pomiędzy osobistymi historiami bohaterów, a uniwersalnymi pytaniami o to, co znaczy być człowiekiem w zglobalizowanym świecie?

Wiktoriański Londyn: Arthur i Tamiza. Współczesny Londyn: Zaleckah i Tamiza. Współczesna Turcja: Narin i rzeka Tygrys. A wszystko ma źródło w starożytnej Niniwie…

Bogactwo językowe, esencjonalna literatura, od której nie można się oderwać.

Zafascynował mnie wątek o najstarszej bibliotece założonej w VII wieku p.n.e. przez władcę Asyrii Asurbanipala…

Absolutnie przepiękna książka. Uczta duchowa. Moje pierwsze spotkanie z tą pisarką i rozpoczynam czytać jej wcześniejsze powieści.


Cytaty:

„Na najciemniejszym niebie jest gwiazda świecąca wysoko w górze, a w najgłębszym mroku jasno płonie świeca.”

„Nigdy nie rozpaczaj, zawsze szukaj najbliższego źródła życia.


niedziela, 17 sierpnia 2025

Krąg kobiet pani Tan – Lisa See

„Czasami dostrzegamy tylko to, co chcemy widzieć, i co służy naszym celom.”

Bardzo lubię takie książki… Zakorzenione głęboko w historii, osnute na faktach, a jednocześnie przeniknięte duchem innej kultury: odległej, a zarazem bliskiej w swojej uniwersalności. „Krąg kobiet” to opowieść spleciona z losów kobiet, które, mimo że przyszło im żyć w świecie pełnym ograniczeń, nakazów i konwenansów, potrafiły odnaleźć w sobie siłę, by podążać własną drogą.


To książka niezwykle kobieca, bo mówi o kobiecych sprawach, doświadczeniach i dylematach. Mądra, dojrzała, prawdziwa. I choć jej akcja toczy się w epoce tak odległej jak panowanie dynastii Ming w Chinach, jej przekaz wciąż pozostaje zaskakująco aktualny. Losy bohaterek wywołują silne emocje, a obrazy przywoływane przez autorkę długo nie dają o sobie zapomnieć. Trudno pozostać obojętnym wobec opisu rytuału krępowania stóp, okrutnej tradycji, która dziś wydaje się niepojęta, a jednak przez wieki była nieodłącznym elementem życia kobiet z wyższych sfer w Chinach.

To nie tylko spotkanie z ciekawą fabułą, ale też prawdziwa podróż poznawcza. Zanurzamy się w świat XV-wiecznych Chin, codzienności kobiet, ich wychowania, rytuałów, społecznych powinności. Poznajemy mentalność tamtych czasów, rolę rodziny, małżeństwa, macierzyństwa. Obserwujemy, jak dziewczęta od najmłodszych lat przygotowywane są do pełnienia określonych ról: posłusznej córki, żony, matki.

W świecie pełnym ograniczeń pojawia się postać Tan, dziewczyny, którą jej babcia od dzieciństwa przygotowuje do zawodu… lekarki, tak, by mogła służyć innym kobietom. To historia o przekazywaniu wiedzy, ale też o buncie, determinacji i wewnętrznej sile, która pozwala przekraczać granice narzucane przez społeczeństwo i tradycję.

„Krąg kobiet” to powieść, która nie tylko wciąga bez reszty, ale również porusza. Książka z gatunku nieodkładalnych ze względu na bogactwo treści, emocji i refleksji.

Pasjonująca, piękna, mądra. Bardzo polecam.



Gdy powrócą kanarki – Laura Barrow

Czy kiedykolwiek zakopaliście swoją kapsułę czasu? Przyznam, że ja tak :) Raz, dawno temu w dzieciństwie razem z moim Tatą… i drugi raz, kilka lat temu, wspólnie ze swoją Rodziną, w naszym ogrodzie… 


Dlatego zaciekawiła mnie ta książką: oto trzy siostry: Georgia, Rayanne i Sue Ellen powracają do rodzinnego domu, aby odkopać kapsułę czasu, którą kiedyś zakopały wspólnie z czteroletnią siostrą Savannah. Wkrótce po tym dziewczynka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach…Każda z kobiet nosi w sobie inne wspomnienia i inną wersję tej samej przeszłości. Ich więzi, niegdyś serdeczne i silne, z biegiem lat poluzowały się i zblakły. Powrót do domu Babci Marylynn, kobiety surowej, lecz oddanej, która wzięła na siebie trud wychowania wnuczek, staje się czymś więcej niż sentymentalną podróżą. To konfrontacja z bolesnymi tajemnicami, z niezaleczoną traumą, i z pytaniem, które od lat nie daje spokoju: co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia?

To nie jest powieść, która porywa tempem. Jej narracja toczy się niespiesznie, zatrzymując się na emocjach, detalach, cieniach przeszłości. Dla jednych będzie to atut, dla innych – może pewna trudność. Przyznam, że sama nie do końca odnalazłam się wśród bohaterek. Żadna nie stała mi się szczególnie bliska, choć, o dziwo, najciekawszą postacią wydała mi się Babcia. Nadopiekuńcza, milcząca, trochę zbyt surowa, a jednak najbardziej barwna.

To książka dla tych, którzy cenią sobie literaturę skupioną na psychologicznej głębi postaci, rodzinnych więzach i cichym dramacie codzienności. Spodoba się miłośnikom historii o siostrzanych relacjach i o utraconym dzieciństwie. Poruszy tych, którzy lubią powieści z subtelnym, emocjonalnym tłem.