Dziwne emocje wywoływała we mnie lektura tej książki. Czasami mnie oszałamiała. Czasami zachwycała. Czasami czułam się zdezorientowana. Zdarzyło się nawet, że traciłam sens podążania tokiem jej narracji. Ale w żadnym momencie nie mogłam się od niej oderwać! Niezbyt łatwa w odbiorze. Powieść szkatułkowa. Cztery opowieści o tym samym, ale jakże inaczej poprowadzone – majstersztyk warsztatowy. Naprawdę.
Cztery odsłony związku dwojga ludzi ukazane w odmiennej optyce. Co jest prawdą? Genialna forma, miejscami nietypowa, jakby „wersja robocza” powieści, którą trzeba jeszcze uzupełnić. Świat niebotycznego bogactwa, karkołomnych operacji finansowych (ach, ten krach w 1929 w Nowym Jorku!), w mariażu ze sztuką, namiętnością, okraszone… szaleństwem? Ale czy na pewno?
Dla tej książki trzeba mieć czas. Aby się delektować językiem i dobrze odnaleźć w formie. Aby się wczytać. Aby sobie poukładać kolejne informacje i spróbować odkryć prawdę o głównych bohaterach. Trzeba też… ZAUFAĆ pisarzowi. Wybitna literatura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz