Czytam dużo literatury dotyczącej Zagłady: reportaże, wspomnienia, pamiętniki i oczywiście beletrystykę. Bardzo mnie ten czarny okres w historii Świata interesuje, ale też mam w sobie ogrom empatii i szacunku dla losów pokolenia skalanego obłędem nazizmu. „Pocztówka” łączy w sobie wspomniane wyżej gatunki. Łączy bardzo udanie.
Autorka książki – Anne Berest, rusza tropem przeszłości własnej rodziny. Robi to dla swojej mamy, ale też dla siebie. Całe życie: jako dziecko, jako nastolatka, studentka zadawała pytanie: co to znaczy być Żydem? Jej matka, należąca do pokolenia, które doświadczyło II wojny światowej, nigdy nie podejmowała próby odpowiedzi na to pytanie. Płaszczyzną do rozmów staje się dopiero niepozorna karta pocztowa, która niespodziewanie w roku 2003 pojawia się w jej skrzynce. Na odwrocie pocztówki widnieją imiona czworga członków rodziny – dziadków, ciotki i wujka, którzy według wiedzy matki Anne zginęli w 1942 roku w obozie koncentracyjnym. Anne rozpoczyna prawdziwe śledztwo: kto i w jakim celu nadał tę kartkę?
W tej książce poruszające jest nie tylko świadectwo Holocaustu, czy opis barwnych losów rodziny Rabinowiczów. Wyraźnie wybrzmiewa problematyka wciąż żywego antysemityzmu. Trudny temat… wiem… Ale powieść bardzo polecam osobom zainteresowanym tematyką. Poza tym jest naprawdę pięknie napisana. I ma w sobie jakąś taką głębię…